30 marca 2020

Na progu nowej „plagi egipskiej”. Koronawirus, brak żywności i upadek rolnictwa

(źródło: pixabay.com)

Według ekspertów przy ONZ utrzymująca się w wielu krajach na świecie niepewna sytuacja gospodarcza w związku z epidemią koronawirusa może za kilka tygodni doprowadzić do braków żywnościowych na niemal wszystkich kontynentach.

 

Jak zauważa Marek Budzisz na portalu wPolityce.pl nadciągający kryzys widać m.in. na przykładzie Kazachstanu i Rosji. Pierwszy kraj jest jednym z największych na świecie producentów mąki, a w ostatnim czasie bardzo mocno ograniczył jej eksport, na czym szczególnie cierpi Rosja. W odpowiedzi na te działania na Kremlu rozpoczęła się dyskusja odnośnie ograniczenia sprzedaży zagranicznej zboża. „Warto przypomnieć, że ostatnim razem kiedy Rosja wprowadziła ograniczenia związane z eksportem zboża wybuchła Arabska Wiosna, bo w obliczu wzrostu cen ziarna rządy arabskich państw importerów nie były w stanie nadal subsydiować cen chleba”, wskazuje autor.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ograniczenia w eksporcie żywności to jedynie wierzchołek góry lodowej. Jeszcze większym problemem, zwłaszcza w Europie, może okazać się brak rąk do pracy, w szczególności na zachodzie kontynentu. „Brytyjskie zrzeszenia farmerów, zwłaszcza wyspecjalizowanych w produkcji warzyw, już alarmują rząd, że w związku z wprowadzonymi ograniczeniami w przemieszczaniu się nie będą w stanie zatrudnić szacowanej na 80 tys. osób armii sezonowych pracowników rekrutujących się głównie z Polski i Rumunii”, pisze Budzisz.

 

Jeszcze gorsza sytuacja jest w Niemczech, gdzie potrzeba ponad 300 tys. pracowników sezonowych. Najbardziej dramatycznie wygląda wszystko we Francji, gdzie tylko do zbioru truskawek i szparagów potrzeba co najmniej 200 tys. pracowników sezonowych, zaś kolejnego miliona do pozostałych prac w rolnictwie.

 

To jednak nie wszystko. Już niedługo może się okazać, że kraje UE i nie tylko postanowią pójść drogą Szwajcarii, która posiada jedne z największych na świecie, jeśli nie największe, rezerwy żywieniowe. „Liczące 8,5 mln ludzi państwo, importujące niemal 50 proc. konsumowanej żywności, utrzymuje w postaci rezerw strategicznych 63 tys. ton cukru, 160 tys. ton mąki, 33,7 tys. ton oleju i nawet 400 tys. ton paszy dla bydła. Jeśli inne państwa, po doświadczeniach epidemii, będą chciały powiększyć swe zapasy, to na światowym rynku żywności mogą zacząć się niedobory”, alarmuje publicysta.

 

Jak na tle tego wszystkiego wygląda Polska? Według ekspertów nasz kraj jest samowystarczalny w zakresie produkcji żywności i jednocześnie jest największym w UE europejskim jej eksporterem i w mniejszym stopniu doświadczy zmiennej koniunktury rynkowej. „Nie oznacza to, że nie grozi nam drożyzna, czy niedobory niektórych artykułów. Będziemy musieli przygotować się na presję państw importerów żywności w Europie, w pierwszym rzędzie Niemiec, aby w imię solidarności podzielić się z nimi naszymi zasobami. Nie można ustąpić. Tym bardziej, że to otwiera naszym firmom perspektywę ekspansji”, podsumowuje Budzisz.

 

źródło: wPolityce.pl

TK

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 309 911 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram