Pomimo bohaterskiej akcji strażaków i wsparcia płynącego z niemal całego świata, ogromne pożary, które nawiedziły Grecję, zbierają śmiertelne żniwo. Dotychczas ognisty żywioł pochłonął życie 81 osób (w tym dwoje Polaków). Ponadto kilkaset osób zostało rannych (w tym ponad 70 w stanie krytycznym bądź ciężkim), a kilkadziesiąt nadal jest poszukiwanych przez policjantów, wojskowych i sanitariuszy.
Ogromna tragedia stała się okazją dla szabrowników, którzy natychmiast pojawili się w miejscach, gdzie udało się opanować żywioł. Bandyci ukradli wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Grecka policja wzmocniła w takich miejscach patrole, jednak wielu mieszkańców, bojąc się o resztki życiowego majątku, od kilku dni spędza noce w zniszczonych domach.
Wesprzyj nas już teraz!
Grecy winą za ogromną tragedię obarczają lewicowy rząd premiera Tsiprasa, których ich zdaniem nie był przygotowany na walkę z pożarami i przez to doprowadził do sytuacji, w której zginęło ponad 80 osób. Od kilku dni pojawiają się apele do władz, by na swoje barki wzięły odpowiedzialność za to, co się stało i przeprosić rodziny ofiar oraz wszystkich poszkodowanych.
Władze i służby prowadzą poszukiwania zaginionych. Niestety z każdą kolejną minutą maleją szanse na ich odnalezienie. Rodziny zaginionych są coraz bardziej zdenerwowane brakiem jakichkolwiek informacji w tej sprawie ze strony rządzących. Napięcie społeczne wzmaga fakt, że poszkodowani, którzy przeżyli starcie z żywiołem, opowiadają o braku jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa w momencie, kiedy ogień zajmował ich domy i później, kiedy wielu z nich, ratując się, wskoczyło do morza. Niektórzy spędzili w nim kilka godzin.
Do pomocy poszkodowanym masowo przyłączają się Grecy z całego kraju oraz inne państwa.
Źródło: tvp.info
TK