Prawo i Sprawiedliwość idąc do wyborów parlamentarnych w 2015 roku na sztandarach miała wypisaną obronę życia. Po przeszło dwóch latach rządów, zakaz aborcji stał się dla partii rządzącej niewygodnym tematem. Do tego stopnia, że nie wspomniano o nim podczas partyjnej konwencji.
– Konwencja PiS nie pochyliła się nad tematem ochrony życia, o co apelują polscy biskupi i czego domagają się ludzie, którzy w liczbie ponad ośmiuset tysięcy podpisali się pod obywatelskim projektem „Zatrzymaj aborcję”. Tymczasem warto przypomnieć, że PiS w 2015 roku wygrało wybory nie tylko dlatego, że było sprawne w promowaniu swojego programu, ale również dlatego, że wielu ludzi bardzo mocno zapracowało na to zwycięstwo – podkreślił prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zauważył – ci najbardziej ofiarni to katolicy – osoby, które wiązały wielkie nadzieje na lepszą przyszłość Polski pod rządami Zjednoczonej Prawicy. – Fakt, że po wyborach i objęciu władzy PiS ucieka czy robi uniki od tematu prawnej ochrony życia dzieci poczętych, o co apelują środowiska społeczne, jest dużym rozczarowaniem – dodał.
Zdaniem prof. Ryby, PiS musi się liczyć, że takie traktowanie kwestii życia może odbić się na poparciu wyborców, bo jeżeli partia Jarosława Kaczyńskiego myśli, że temat można odwlekać w nieskończoność, to jest w błędzie.
PiS niewątpliwie korzysta z układu politycznego w Polsce, w którym wyborcy prawicowi, katoliccy nie mają alternatywy. Jednak „rozczarowanie może się przejawić mniejszą wolą wspierania kampanii PiS jako ruchu o charakterze chrześcijańskim, a przynajmniej mocno konserwatywnego, wiernego cywilizacji życia” – ocenił profesor.
Źródło: naszdziennik.pl
MA