Przed spotkaniem Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku w tym tygodniu i szczytem klimatycznym w Bonn przewidzianym na listopad urzędnicy UE, chińscy i kanadyjscy spotkali się w Montrealu w miniony weekend, by zademonstrować jednolity front przeciwko Stanom Zjednoczonym w związku z kontestowaniem porozumienia klimatycznego.
„Globaliści” z otoczenia Trumpa, którzy pozbyli się głównego architekta udanej kampanii wyborczej obecnego prezydenta, Steve’a Bannona zaczynają mówić w sprawie klimatu jak pozostali przywódcy świata.
Wesprzyj nas już teraz!
Unijny komisarz ds. klimatu Miguel Ariasem Cañete poinformował, że „[USA] nie będą renegocjować paryskiej umowy, ale będą próbować dokonać przeglądu warunków, na jakich mogą być zaangażowani na mocy tej umowy”.
Te doniesienia jeszcze w sobotę prostowała rzecznik Białego Domu, która zapewniała, że prezydent Trump jest zdeterminowany wycofać USA z umowy międzynarodowej. Sarah Sanders napisała na Twitterze, że stanowisko USA nie zmieniło się i Waszyngton oczekuje nowych warunków.
W niedzielę wszystkich zaskoczyła wypowiedź sekretarza stanu USA Rexa Tillersona. Stwierdził on w jednej ze stacji telewizyjnych, że Trump jest „otwarty” i gotowy na pozostawienie porozumienia po uwzględnieniu odpowiednich warunków.
– Prezydent powiedział, że jest gotowy na wypracowanie warunków, które pozwolą pozostawać w zgodzie z innymi w kwestii, w której wszyscy jesteśmy jednomyślni, co jednak jest nadal trudne – mówił Tillerson w CBS News. Dodał, że warunki powinny odzwierciedlać potrzeby gospodarki USA w odniesieniu do Chin w szczególności.
Unijny komisarz ds. klimatu przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ ma się spotkać z wyższymi urzędnikami USA, „aby ocenić, jakie jest faktyczne stanowisko USA”, dodając, że „jest to wiadomość zupełnie inna niż ta, którą słyszeliśmy od prezydenta Trumpa w przeszłości”.
Pomimo przemówienia Trumpa z 1 czerwca o zamiarze natychmiastowego wycofania USA z porozumienia klimatycznego, najwcześniej mogłoby to nastąpić 4 listopada 2020 r., zgodnie z zastrzeżeniami zawartymi w umowie.
Na pierwszym spotkaniu ministerialnym na temat zmian klimatycznych (MMCA), które odbyło się w miniony weekend, kanadyjska minister ds. zmian klimatu i środowiska Catherine McKenna zapewniła, że inicjatorzy porozumienia: Kanada Chiny i UE, jak również inne kraje zgodziły się, iż „porozumienie jest nieodwracalne, nie może podlegać renegocjacjom i ma być w pełni realizowane”.
Cañete zapewnił, że mimo wahania Stanów Zjednoczonych, Europa jest zdeterminowana i ma poparcie innych wpływowych państw, by umowę klimatyczną wprowadzić w życie.
Spotkanie w Montrealu odbyło się 30 lat po podpisaniu Protokołu Montrealskiego w sprawie ochrony warstwy ozonowej – umowy, która została uznana za „najbardziej udane porozumienie środowiskowe w historii”.
Xie Zhenhua, specjalny chiński przedstawiciel ds. zmian klimatu, nazwał protokół „bardzo skutecznym” i wezwał wszystkie strony paryskiego porozumienia, by połączyły działania w celu realizacji umowy klimatycznej, aby pobudzić wzrost gospodarczy, zapewnić ochronę ludziom i tworzyć miejsca pracy.
Chiny przed szczytem w Kandzie ogłosiły, że zamierzają podjąć drastyczną decyzją i zakazać produkcji oraz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Rząd pracuje także nad nowymi regulacjami faworyzującymi producentów aut elektrycznych.
Były dyrektor wykonawczy amerykańskiej firmy Chrysler mówił „The Economist, że „jeśli Chiny powiedzą „nie” samochodom zasilanym paliwami kopalnymi, wówczas światowi producenci będą zmuszeni podążać za nimi”, aby utrzymać dostęp do największego rynku samochodowego na świecie.
UE liczy na to, że będzie miała wpływ na ten sam sektor i propozycja zmniejszenia emisji pochodzących z transportu, to zapowiedź bardziej restrykcyjnych działań zmierzających do przestawienia produkcji w UE.
Amerykański sekretarz stanu konsekwentnie zmienia stanowisko w sprawie zmian klimatycznych. Nie proponuje całkowitego odrzucenia porozumienia, a jedynie zmianę warunków dotyczących zobowiązań, które uprzywilejowują Chiny. – Jeśli spojrzymy na cele paryskiego porozumienia w sprawie klimatu, w rzeczywistości są one niezrównoważone w stosunku do dwóch największych gospodarek świata – komentował.
W sobotę „The Wall Street Journal” donosił, iż urzędnicy administracji Trumpa „podczas gorącego szczytu w Montrealu” mówili, że Waszyngton nie wycofa się z porozumienia paryskiego i zaoferuje ponowne zaangażowanie międzynarodowe w zakresie zwalczania zmian klimatycznych.
Gazeta podała, że amerykańscy przedstawiciele w Montrealu, na czele których stanął doradca Białego Domu, Everett Eissenstat zasygnalizowali chęć zawarcia kompromisu z pozostałymi, głównymi inicjatorami umowy paryskiej.
Źródło: euractiv.com., voanews.com.,
AS