Na ulicach Phoenix w Arizonie doszło do brutalnych starć pomiędzy przeciwnikami prezydenta Donalda Trumpa a policją. „Demonstranci” posiłkowali się kamieniami i butelkami, co w pewnym momencie zmusiło funkcjonariuszy do użycia gazu łzawiącego.
Pretekstem do walk w Phoenix stało się wtorkowe przemówienie amerykańskiego prezydenta, w którym poruszył on m.in. sprawy napiętych stosunków między USA, a Koreą Północną oraz napływu do Stanów Zjednoczonych migrantów z Meksyku.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podaje portal tvp.info „największe emocje, które doprowadziły do zamieszek, wzbudziła prawdopodobnie wypowiedź, w której Donald Trump bronił swojego stanowiska, jakie zajął po gwałtownych zamieszkach w Charlottesville”, gdzie dwa tygodnie temu doszło do krwawych pomiędzy grupami tzw. alt-prawicy z popierającymi „lewicowe wartości” demonstrantami z tzw. Akcji Antyfaszystowskiej.
Na obecną chwilę „sytuacja wydaje się być opanowana”. Trwa liczenie strat i liczby „przeciwników Donalda Trumpa”. Według nieoficjalnych informacji podanych przez stanowe media „w kulminacyjnym momencie w zajściach uczestniczyło nawet kilka tysięcy osób”.
Źródło: tvp.info
TK