We wtorek 11 lipca sensację wywołało doniesienie o planowanym przez Iran znaczącym wzroście wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego. Zaskoczenie państw – członków Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) jest tym większe, że jeszcze w maju tego roku apetyt Teheranu nie był tak duży jak dzisiaj. Wysoce prawdopodobne jest, że Iran zamierza sam decydować o poziomie wydobycia, wpływając na ceny na rynkach światowych, czym chce uderzyć w uczestniczących w konflikcie wokół Kataru członków OPEC – Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Kosztowne sankcje
Wesprzyj nas już teraz!
Islamska Republika Iranu należy do OPEC od 1960 roku, a jej członkostwo wynika z podzielania celów łączących państwa produkujące ropę naftową – kontrolowanie światowego wydobycia ropy i poziomu jej cen. Rola OPEC nie wynika z samej wielkości produkcji, ponieważ dużymi producentami są kraje spoza grona OPEC, jak np. Rosja czy USA, ale z nadwyżki, jaką mają w stosunku do wewnętrznych potrzeb. Iran jako posiadacz czwartych na świecie złóż ropy naftowej przez lata miał ograniczony dostęp do rynków sprzedaży z powodu sankcji, jakimi został poddany za swój program rozwoju broni jądrowej. Dopiero podpisanie 14 lipca 2015 roku porozumienia o kontroli Iranu i dostępie inspektorów ONZ do irańskich instalacji nuklearnych zakończyło okres sankcji i umożliwiło Iranowi powrót na utracone rynki oraz zdobywanie bez ograniczeń nowych kontraktów.
Kruche ustalenia
Islamska Republika Iranu, jako członek OPEC, uczestniczyła w ustaleniach przedstawicieli członków tej organizacji. Między innymi w Wiedniu w tym roku ustalono, że producenci ropy naftowej zrzeszeni w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową przedłużą ograniczenie wydobycia do marca 2018 roku. Poziom dziennego wydobycia uzgodniono wówczas na 1,2 mln baryłek ropy. Iran według tych ustaleń miał docelowo osiągnąć limit wydobycia do poziomu sprzed wprowadzenia przeciw niemu sankcji, czyli do poziomu 4 mln baryłek na dobę.
Podczas zorganizowanego w tym tygodniu XXII Ogólnoświatowego Kongresu Naftowego w Stambule wiceminister nafty Iranu Amir Hossein Zamaninija zapowiedział natomiast, że Iran wyznaczył sobie inny próg wydobycia ropy naftowej, nie oglądając się na partnerów z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową. Za pięć lat Islamska Republika Iranu zamierza wydobywać 5,7 mln ton baryłek ropy naftowej dziennie. Podał też, że przedsankcyjny poziom 4 mln baryłek dziennie Iran już niemal osiągnął, gdyż produkuje obecnie 3,9 mln baryłek.
Podwójny problem
Wzrost deklarowanego poziomu wydobycia z obecnych 3,9 mln do 5,7 mln baryłek dziennie za 5 lat zaniepokoił członków OPEC podwójnie. Po pierwsze z powodu jasnej deklaracji dużego wzrostu wydobycia przez Iran a tym samym faktu, który wpłynie na poziom cen na świecie. Jeżeli obecny limit dzienny wynosi 1,2 mln baryłek ustalonych przez OPEC to skok za pięć lat wydobycia z samego tylko Iranu o 1,8 mln baryłek musi odbić się na notowaniach na giełdach paliw.
Drugi powód do niepokojów państw OPEC to jawna niesubordynacja jednego z członków, który może zmierzać do rozbicia porozumienia producentów ropy naftowej i utraty przez OPEC znaczenia dla regulowania cen światowych. Trzeba przyznać, że spadek cen uderzy również w sojusznika Iranu na Bliskim Wschodzie, czyli w Rosję. Perturbacje rosyjskiej gospodarki w ostatnich latach biorą się m.in. z sankcji Zachodu za zaangażowanie Moskwy w Donbasie ale także z spadku cen ropy naftowej i gazu ziemnego. W kwestii tego drugiego surowca Iran też nie ma dobrych wieści dla Federacji Rosyjskiej – Amir Hossein Zamaninija zapowiedział także zwiększenie wydobycia gazu ziemnego – do poziomu 1,65 mld metrów sześciennych rocznie w perspektywie 2021 roku.
Odwet na konkurentach z Zatoki Perskiej?
Można przypuszczać, że decyzja Iranu o zwiększeniu wydobycia ropy i gazu w tak dużym stopniu może być inspirowana wyłącznie chęcią szybkiego odzyskania utraconych przez lata z powodu sankcji Zachodu wpływów. Jest jednak jeszcze inny ślad motywacji takiej decyzji. Skoro jeszcze w maju w wypowiedzi dla agencji Reuters (cytowanej na portalu Korrespondent.net) minister nafty Iranu deklarował wolę zwiększenia wydobycia ropy do 2021 roku do poziomu 5 mln baryłek dziennie (wzrost o ok. 20 proc.) to z jakiego powodu przedwczoraj (w poniedziałek 10 lipca) wiceminister tego samego resortu mówi już o podniesieniu poziomu wydobycia do 5,7 mln baryłek dziennie. Jednym z wydarzeń, w które zaangażował się Iran w ostatnich dniach, był konflikt wokół Kataru. Po jednej stronie sporu za Katarem stanęły Turcja i Rosja, do których Iranowi bliżej, po drugiej Arabia Saudyjska, Egipt, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie z wsparciem na zapleczu ze strony Stanów Zjednoczonych. Decydując się na radykalne zwiększenie wydobycia Iran nie tylko liczy na zyski ekonomiczne ale także na osłabienie konkurentów w Zatoce Perskiej i ich sojusznika – Stanów Zjednoczonych.
Jan Bereza