Alexander Winterstein, rzecznik Komisji Europejskiej, zapowiedział, że w środę rozpocznie się procedura o naruszenie unijnego prawa przez kraje nie biorące udziału w programie „obowiązkowej relokacji uchodźców”. Chodzi o Polskę, Węgry i Czechy.
Z trzech „oskarżonych” o łamanie unijnego prawa krajów jedynie Czechy przyjęły uchodźców – dokładnie 12, po czym wycofały się z unijnego programu. – Po pierwsze, KE jest strażnikiem traktatów. Po drugie, unijne prawo musi być stosowane. Pierwszy i drugi punkt prowadzą nas do konkluzji, że Komisja ma monitorować i egzekwować prawo europejskie, a narzędziem, jakie dają jej traktaty, jest procedura o naruszenie prawa – powiedział cytowany przez dziennik „Rzeczpospolita” rzecznik KE.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podaje gazeta, pierwszym etapem procedury jest „list z wezwaniem do usunięcia uchybienia, a państwo dostaje 2 miesiące na przesłanie swoich uwag”. Jeśli nie przekonają one brukselskich urzędników rozpocznie się drugi etap polegający na postawieniu swoistego ultimatum – państwo członkowskie „naruszające procedury” dostanie od Komisji kolejne 2 miesiące na „skorygowanie sytuacji”. Jeżeli i to „nie pomoże”, wówczas sprawa trafi do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiali dziennikarze „Rzeczpospolitej” cały proces może trwać nawet kilka lat, ale niewykluczone, że Polsce przyjdzie zapłacić ogromną karę finansową za nieprzestrzeganie unijnych postanowień w sprawie uchodźców. Poprzedni rząd koalicji PO-PSL zobowiązał się bowiem we wrześniu 2015 roku do przyjęcia w ciągu dwóch lat ponad 6 tys. uchodźców z obozów w Grecji i Włoszech.
Oprócz kar finansowych eksperci przewidują „polityczne napiętnowanie Polski” polegające na marginalizacji głosu naszej ojczyzny na forum europejskim i porzuceniu zasady „solidarności europejskiej” w sprawach dla Polski ważnych jak kwestie polityki energetycznej czy ustalanie kolejnego budżetu UE.
Przedstawiciele polskiego rządu zapowiadają, że nie ustąpią ani o krok w kwestii przymusowej relokacji uchodźców. – Nie zgadzamy się z szantażem, karami finansowymi czy odbieraniem funduszy europejskich w związki z nieprzyjmowaniem migrantów – powiedział Witold Waszczykowski, szef MSZ.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK