W sytuacji, gdy amerykański prezydent nieprzychylnie wypowiada się o NATO, a z kolei europejscy sojusznicy domagają się potwierdzenia partnerstwa atlantyckiego, think tank Pew Research Center próbował dowiedzieć się, jak silna jest solidarność sojuszników. Okazało się, że w razie, gdyby doszło do wojny z Rosją tylko 40 proc. Niemców poparłoby zaangażowanie militarne w obronie zaatakowanego sojusznika z Paktu Północnoatlantyckiego.
Niemcy jak żaden inny kraj wykazały najmniejsze wsparcie dla zagrożonych krajów w razie „poważnego konfliktu zbrojnego” z Rosją. W zeszłym roku to poparcie było jeszcze niższe i wynosiło 38 proc. Według amerykańskiego instytutu badawczego, który przeprowadził wywiady z ludźmi z krajów europejskich, USA i Kanady, „obraz NATO poprawia się po obu stronach Atlantyku”.
Wesprzyj nas już teraz!
Kto najbardziej ceni Sojusz? Polacy i Holendrzy (79 proc. respondentów postrzega NATO pozytywnie). Niemcy zajmują trzecie miejsce na liście z poparciem 67 proc dla Sojuszu, następnie są Kanadyjczycy (66 proc.), USA i Wielka Brytania (62 proc.), Francja (60 proc.) i Hiszpania (45 proc.).
Sojusz popiera 77 proc. konserwatywnych Niemców i aż 81 proc. Amerykanów o lewicowo-liberalnych poglądach. Znacznie bardziej sceptyczni są konserwatywni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. NATO popiera 48 proc. z nich.
Europejczycy i Kanadyjczycy ufają, że – pomimo negatywnych wypowiedzi prezydenta Donalda Trumpa, który uważa Sojusz Północnoatlantycki za „przestarzałą strukturę”, wymagającą reform – w razie zagrożenia USA przyjdą im z pomocą.
Europejscy sojusznicy USA z NATO od wielu lat koncentrowali się na polityce rozbrojeniowej. Amerykanie naciskali, by zwiększyć wydatki na zbrojenia przynajmniej do 2 proc. PKB.
Amerykańscy generałowie w związku z nowymi planami oczekują znacznie większego zaangażowania militarnego członków NATO w Syrii, Iraku, Afganistanie, Libii, Somalii i innych krajach, gdzie swoje wpływy odzyskuje Al Kaida.
W środę szef Centralnego Dowództwa Sił Powietrznych USA Jeffrey Harrigan poinformował, że Stany Zjednoczone zwiększyły kontakty z Rosjanami w Syrii, aby uniknąć konfliktu w syryjskiej przestrzeni powietrznej w związku z intensyfikacją działań. Harrigan zastrzegł, że nie podają Rosjanom konkretnych informacji, gdzie będą przeprowadzać operacje, ale dają im do zrozumienia, gdzie mogą się pojawić.
Szef NATO potwierdził w czwartek, że Sojusz przystąpi do międzynarodowej koalicji walczącej z dżihadystami Państwa Islamskiego, ale nie będzie prowadzić bezpośrednich działań wojennych przeciwko ekstremistom.
Sekretarz Generalny Jens Stoltenberg powiedział, że przystąpienie do amerykańskiej koalicji wymierzonej w IS „wyśle silne przesłanie polityczne dotyczące zaangażowania NATO w walkę z terroryzmem, a także poprawi naszą koordynację w ramach koalicji”. Podkreślił jednak, że „nie oznacza to, iż NATO będzie angażować się w operacje bojowe”.
Wszyscy sojusznicy NATO (28 państw) są członkami liczącej 68 państw koalicji przeciw IS. Niektóre z nich, w szczególności Francja i Niemcy, obawiały się, że po oficjalnym przystąpieniu NATO do wojny z IS, kraje Bliskiego Wschodu zmniejszą swoje zaangażowanie.
Podczas szczytu w Brukseli sojusznicy ustalili, że powołają specjalną komórkę wywiadowczą w celu zwalczania terroryzmowi i poprawy wymiany informacji. W szczególności chodzi o ściślejsze monitorowanie na lotniskach osób podróżujących z Europy do Iraku i Syrii. Powołany będzie także koordynator ds. walki z terroryzmem i będzie zwiększona liczba godzin lotów samolotów obserwacyjnych w Iraku i Syrii.
Sojusznicy z Europy zgodzili się także przedstawić roczne plany działania określające, w jaki sposób zamierzają osiągnąć planowane cele zwiększenia wydatków wojskowych do 2 proc. PKB, w jaki sprzęt wojskowy zamierzają zainwestować i jaki wkład będą ponosić w związku z planowanymi operacjami.
Źródło: euractiv.com., military.com
AS