Francuscy obrońcy życia rozwiesili antyaborcyjne plakaty w paryskim metrze. Wzywali w nich kandydatów na prezydenta Francji do obrony życia nienarodzonych dzieci. Feministki są przerażone… tym, że środowiska pro-life mają środki na swoją działalność.
Zdaniem operatora paryskiego metra plakaty rozwieszono nielegalnie. Francuskie służby pracują nad ich usunięciem. Na afiszach znajdowały się wizerunki pięciu kandydatów na prezydenta Francji. Przy każdym z nich znajdowało się hasło wzywające do obrony życia.
Wesprzyj nas już teraz!
Przy zdjęciu Marine Le Pen zamieszczono napis „Nie zamykaj granic naszemu życiu”. Z kolei przy fotografii Emmanuela Macrona napisano „Francja musi dać każdemu szansę. Więc daj nam szansę żyć”.
Na kampanię z niewiarygodnym gniewem i nienawiścią zareagowały „obrończynie praw kobiet”. – Jest to wzbudzanie poczucia winy! – grzmiała Raphaelle Remy-Leleu, rzeczniczka francuskiej organizacji feministek Osez le feminisme! Dodała, że jest przerażona faktem, iż „ugrupowania pro-life mają środki finansowe na przeprowadzanie takich kampanii”.
Według danych publikowanych przez francuski urząd statystyczny wynika, że nad Sekwaną morduje się co roku ponad 200 tys. nienarodzonych dzieci.
Źródło: gazetaprawna.pl
TK