Moralna degeneracja Zachodu postępuje nawet w krajach, gdzie nie rządzą socjaliści czy zieloni, a formalnie chrześcijańscy centro-prawicowcy. Doskonałym, chociaż raczej należałoby powiedzieć fatalnym tego przykładem są Niemcy. Tamtejszy Federalny Sąd Administracyjny stwierdził, że państwo w niektórych przypadkach nie może odmówić choremu sprzedaży śmiertelnej dawki środków znieczulających – informuje Andrzej Potocki z serwisu wPolityce.pl powołując się przy tym na katolickiego publicystę Mathiasa von Gersdorffa.
W uzasadnieniu do czwartkowego wyroku Niemieckiego Federalnego Sądu Administracyjnego sędzia Renate Philipp napisała, że w pewnych sytuacjach osobiste dobro chorego obejmuje jego prawo do… zdecydowania jak i kiedy zechce umrzeć. W związku z tym nieuleczalnie choremu pacjentowi władza nie może odmówić sprzedaży śmiertelnej dawki lekarstw. W ten sposób będzie mógł popełnić samobójstwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyrok zapadł pomimo decyzji Bundestagu, który dwa lata temu podtrzymał zakaz eutanazji zezwalając jednak na „pomoc” w samobójstwie. Wtedy też zniesiono odpowiedzialność lekarzy przyspieszających śmierć cierpiących pacjentów, o ile nie działają z chęci zysku.
Zdaniem Mathiasa von Gersdorffa w Niemczech obserwujemy proces legalizacji eutanazji, do której furtkę otworzyła pozornie umiarkowana, jak na Europę Zachodnią, decyzja Bundestagu. Katolicki publicysta zauważa, że w każdej sprawie, z aborcją i badaniami nad komórkami macierzystymi włącznie, rewolucjoniści zawsze postępowali wedle podobnego schematu: lansowano rozwiązania pozornie nieśmiałe, których nie traktowali jednak jako stałych. Po przesunięciu pewnej granicy do poziomu akceptowalnego przez społeczeństwa wkrótce dokonywano kolejnej, na pozór symbolicznej korekty prawa. Tak samo będzie w przypadku eutanazji – ostrzega Gersdorff.
Czwartkowe orzeczenie Niemieckiego Federalnego Sądu Administracyjnego to efekt sprawy sparaliżowanej kobiety, która chciała uzyskać zgodę na zakup trucizny. Instytut ds. leków i produktów medycznych zgodnie z prawem nie przychylił się do jej oczekiwań, więc kobieta wyjechała do Szwajcarii i popełniła samobójstwo. Jej mąż zaskarżył niemiecki instytut i Federalny Sąd Administracyjny przyznał mu rację.
Źródło: wpolityce.pl
MWł