Francuzi popierają ideę zabijania dżihadystów poza granicami kraju – wynika z najnowszego sondażu. Do prowadzenia takiej akcji przyznał się prezydent François Hollande w książce wywiadzie-rzece. Hollande stwierdził w niej, że z Pałacu Elizejskiego wydawał decyzje o zabiciu poza granicami Francji konkretnych dżihadystów.
Badania wykazują, że tego typu egzekucje popiera 79 proc. Francuzów, niezależnie od ich pozycji społecznej i poglądów politycznych. Jeszcze więcej ankietowanych (85 proc.) opowiada się za egzekucją dżihadystów pochodzenia francuskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Obecnie Francuzi opowiadają się za zdecydowanym, radykalnym działaniem wobec niebezpiecznych islamistów. Nie wierzą w centra deradykalizacji dżihadystów, ani też w akcje wymiaru sprawiedliwości, który nie spełnił ich oczekowań będąc pobłażliywm wobec skrajnych islamistów. Teraz, po licznych zamachach, Francuzi domagają się fizycznej eliminacji tych, którzy wypowiedzieli im wojnę.
Socjalista, François Mitterrand zniósł karę śmierci we Francji w 1981 r. Działania obecnego prezydenta idą jednak w przeciwnym kierunku. François Hollande bez zapowiedzi w jakimś sensie przywraca bowiem karę śmierci, decydując się na fizyczną egzekucję dżihadystów francuskich przebywających poza granicami kraju.
Jeśli przyszły prezydent będzie chciał się liczyć z opinią publiczną to wiele wskazuje na to, że będzie musiał w tej sprawie podjąć szerzej zakrojone działania, włączając wymiar sprawiedliwości w system eliminacji zagrażających Francji islamskich terrorystów i tych wszystkich Francuzów, którzy wyjechali walczyć w ramach dżihadu.
FLC