30 listopada 2016

Droga zmiana dla żeglarzy. Dynamicznie rozwijająca się branża straci za sprawą nowych podatków

(Zdjęcie ilustracyjne. Jim Champion [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], Wikimedia Commons)

Realizacja przedwyborczych obietnic, czyli rządowe rozdawnictwo pieniędzy podatników, wymaga nakładania na społeczeństwo kolejnych danin. Tym razem za „dobrą zmianę” zapłacą żeglarze i cała dynamicznie rozwijająca się branża, która dotychczas z powodzeniem mogła przyciągać do Polski także obywateli innych państw. Niewykluczone, że z powodu ustawy „Prawo wodne” ucierpi również środowisko naturalne.

 

Jeśli Ministerstwo Środowiska zrealizuje swoje zamiary, to już od 1 stycznia za postój w mazurskich portach i marinach trzeba będzie zapłacić znacznie więcej. Podatki bezpośrednio dotkną właścicieli ośrodków, jednak radykalny wzrost kosztów prowadzenia działalności zostanie przerzucony na żeglarzy. W przeciwnym wypadku mariny zbankrutowałyby.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Cytowany przez serwis money.pl Tomasz Durkiewicz prowadzący w tej branży działalność gospodarczą stwierdza, że nikt w środowisku nie sprzeciwia się nałożeniu nieistniejących dotąd opłat, jednak wymiar danin jakich oczekują rządzący jest nie do przyjęcia.

 

Maksymalna wysokość opłaty wynosić ma 8,90 zł za zajęty metr dna i zapewne Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej będzie pobierał właśnie taką stawkę. Oprócz stawki niezadowolenie budzi również sposób obliczania powierzchni w oparciu o tzw. martwe kotwice. To zwiększy obszar od którego będzie trzeba uiścić opłatę.

 

Wzrost kosztów właścicieli portów i marin zostanie, zgodnie z oczywistymi prawami ekonomi, przerzucony na ich klientów. Żeglarze zapłacą co najmniej o 50 proc. więcej niż dotychczas. Eksperci obawiają się jednak innego scenariusza.

 

Pomysły Ministerstwa Środowiska mogą skończyć się zamienieniem polskich jezior w mętną, brudną i śmierdzącą breję. Skoro ceny żeglugi znacząco wzrosną, to część osób dotychczas korzystających z marin będzie cumować na dziko. Tam też pozostawią po sobie nieczystości organiczne oraz nieorganiczne.

 

Resort tłumaczy się, że obawy żeglarzy są przedwczesne, gdyż precyzyjne przepisy na razie nie istnieją. Docelowo zmiana ma dotknąć jedynie dużych ośrodków portowych. Jednak zapewnienia nie uspokajają branży, szczególnie, że nie tylko podatki budzą obawy.

 

Nowe prawo zakazuje wjazdu pojazdów mechanicznych na dno jeziora, co eliminuje możliwość wodowania metodą slippingu (80 proc. wszystkich wodowań). Polega ona na wjechaniu do jeziora przyczepy z łodzią. Po wodowaniu przyczepa jest wyciągana przez samochód. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, trzeba będzie wodować jachty przy pomocy dźwigów, co jest dużo droższe, trudniejsze i możliwe jedynie w miejscach o wybetonowanym brzegu. Prawo ma zabronić również ogradzania terenu przy porcie, co narazi cenną infrastrukturę na kradzieże.

 

Źródło: money.pl

MWł

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 251 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram