Szczątki co najmniej trzech osób są we wtorek ekshumowane na terenie dawnej siedziby NKWD, a potem UB w Płocku. Prace te prowadzone są jako czynności w ramach śledztwa prokuratury IPN w sprawie zbrodni komunistycznej.
Na szkielety natrafiono podczas wznowionych w Płocku w poniedziałek prac poszukiwawczych. Śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznej, stanowiącej jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości, prowadzi Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi. Chodzi o zabójstwa dokonane w płockiej siedzibie UB przez funkcjonariuszy bezpieki w latach 1945–1956.
Wesprzyj nas już teraz!
W okazałej kamienicy, wzniesionej przy ul. 1-go Maja 3/5 na początku wieku XX, w latach 1945–1956 miały swą siedzibę NKWD, a potem Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Płocku. Wcześniej krwawo urzędowało tu Gestapo. Następnie w budynku znajdowała się Komenda Milicji Obywatelskiej, w tym SB, a następnie – do roku 2014 Komenda Policji w Płocku. „Posesja była więc aż do 2014 roku niedostępna dla osób postronnych. Zachodzi więc uzasadnione podejrzenie, że odnalezione szczątki pochodzą od ofiar zabójstwa popełnionego przez funkcjonariuszy UB lub NKWD w Płocku” – czytamy w komunikacie IPN. Najpewniej chodzi więc o żołnierzy Niezłomnych.
Sprawa miała swój początek w roku 2015. Analizowano wówczas zdjęcia lotnicze terenu dawnej siedziby UB w Płocku posesji przy ul. 1-go Maja 3/5 z lat 50. na których widoczne jest duże zruszenie ziemi na dziedzińcu tego obiektu. To było przyczynkiem do przeprowadzenia tu badań georadarem, które potwierdziły zruszenie warstw ziemi. Na początku grudnia 2015 roku przystąpiono do prac poszukiwawczo-archeologicznych, prowadzonych przez ówczesny Samodzielny Wydział Poszukiwań IPN pod kierownictwem dr Krzysztofa Szwagrzyka. Na terenie wewnętrznego dziedzińca, w miejscu gdzie stał wybieg dla psów, ujawniono zakopane pod ziemią szczątki ludzkie należące do co najmniej dwóch osób. Ujawniono również łyżkę, fragment butów i metalowy, wojskowy guzik z wizerunkiem orła w koronie, łuski i pociski od broni automatycznej. Prace wówczas przerwano z uwagi na stojące w miejscu wykopalisk garaże. Zapadła decyzja o ich rozbiórce. Wszelkie formalności z tym związane zajęły sporo czasu.
Prace poszukiwawcze pod kierownictwem dr Krzysztofa Szwagrzyka, wznowiono 7 listopada 2016 roku. Zaraz na ich początku, w miejscu gdzie stały garaże, odkryto kolejne trzy szkielety ludzkie. Prokurator prowadzący śledztwo nie wahał się dłużej i wydał postanowienie o ekshumacji wszystkich szczątek ludzkich znalezionych w jamach grobowych na terenie katowni UB w Płocku. We wtorek trwają ekshumacje. Przy szkieletach odnaleziono m.in. dwie obrączki z wyrytymi napisami, które to artefakty mogą pomóc w identyfikacji ofiar. Z relacji historycznych wiadomo, że przetrzymywani byli tu żołnierze Niezłomni m.in. Adam Wojciechowski, bestialsko zamordowany na dziedzińcu siedziby UB w roku 1948. Przywożono tu również ciała Niezłomnych zabitych podczas obław m.in. w roku 1949 żołnierzy oddziału Narodowych Sił Zbrojnych Wiktora Stryjewskiego ps. „Cacko”. W piwnicach siedziby UB powieszono Jana Bolesława Jaroszewskiego ps. „Zawieja”, dowódcę oddziału AK.
W trakcie prac dokładnie mają również zostać sprawdzone piwnice kamienicy, w której krwawe przesłuchania patriotów prowadzili obaj okupanci oraz UB. Piwnice te zostały odpowiednio zabezpieczone, bowiem w czasie prowadzonych tu prac odkryto cele, w których przetrzymywano aresztowanych. Są one dobrze zachowane. Do dziś wchodzi się tam przez solidne drzwi zaopatrzone w tzw. judasze służące do podglądania więźniów. Na ścianach cel odkryto wiele napisów wykonanych przez aresztantów. Niektórzy z nich podpisali się na murach, widnieją tam nazwiska m.in. „Zanecka”, „Eugeniusz Nowak Kanigowo”, jest symbol AK oraz daty m.in. 1945 i 1946. Ślady egzekucji widać jeszcze na dziurawych od pocisków ścianach dziedzińca.
IPN zwraca się z prośbą do wszystkich osób, których krewni byli aresztowani przez NKWD i UB w latach 1945–1956 na terenie Płocka i Mazowsza płockiego, i wszelki ślad po nich zaginął, o zgłaszanie się, aby udostępnić materiał genetyczny do badań identyfikacyjnych oraz fotografie zaginionych.
Adam Białous