Politycy PiS coraz głośniej mówią o potrzebie repolonizacji mediów. Problem w tym, że wciąż nie ma pomysłu na realizację celu. Mówi się zarówno o wykupie, jak i wprowadzeniu rozwiązań prawnych zapobiegających nadmiernej koncentracji i monopolizacji mediów przez obcy kapitał.
– Przyznam, że jestem zwolenniczką stworzenia ustawy, która zapobiegałaby nadmiernej koncentracji i monopolizacji mediów. Wydaje mi się, że to rozwiązanie jest skuteczniejsze, niż wpisywanie zastrzeżeń dotyczących narodowości kapitału, co z pewnością spotkałoby się z oporem ze strony Komisji Europejskiej – oceniła w rozmowie z wpolityce.pl Barbara Bubula, poseł PiS. Jak dodała, warto tu korzystać z doświadczeń Niemiec czy Francji, które uniemożliwiają nadmierny wpływ na opinię publiczną określonych pojedynczych podmiotów.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Bubuli, w tym kontekście dopracowania wymaga też ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów oraz ustawa o radiofonii i telewizji. Docelowo KRRiT miałaby otrzymać prawo do kontroli powiązań kapitałowych pomiędzy różnymi podmiotami. Jak zauważyła, w krajach zachodnich funkcjonują takie rozwiązania i można je przystosować do funkcjonowania w polskich warunkach.
Barbara Bubula nie chciała mówić o ewentualnym wykupie, ale wskazała na potrzebę przyjrzenia się umowie zakupu gazet lokalnych przez Grupę Polska Press. Sprawą miałby zająć się Urząd Antymonopolowy. – Zgoda na tamten zakup była absolutnie zbyt pobłażliwa dla tego typu praktyk, nawet w świetle obowiązującego prawa. Jesteśmy zdecydowanie w ogonie państw europejskich, jeżeli chodzi o pilnowanie pluralizmu w dostępnie do informacji zarówno pod względem właścicielskim i jak i pod względem narodowościowym – dodała.
Poseł nie ukrywała, że repolonizacja mediów będzie wiązała się ze sprzeciwami samych zainteresowanych i skarg do Komisji Europejskiej, a to znów przemawia za sklonowaniem np. niemieckich rozwiązań. – W takiej sytuacji będzie bardzo trudno zaatakować Polskę za wprowadzenie takich przepisów. Podkreślę, że przepisy niemieckie są bardzo mocno chronione zarówno pod względem litery przepisów, jak i ich interpretowania przez poszczególne instytucje państwowe w Niemczech. Wystarczy, że pójdziemy w tym kierunku, a będziemy mogli się skutecznie bronić – dodała.
Źródło: wpolityce.pl
MA