Rząd niemiecki sądzi, że wtedy będzie dobrze, gdy będzie rządził ktoś pokroju pani Kopacz, kto nie będzie Niemcom bruździł i przeszkadzał w sprawach migrantów, Ukrainy, czy relacji niemiecko – rosyjskich. Za czasów Donalda Tuska mieli oni spokój, teraz uważają, że Polska im bruździ – powiedział prof. Bogdan Musiał, historyk najnowszych dziejów Polski i Niemiec.
Naukowiec skomentował fakt współfinansowania przez niemiecką fundację uroczystego jubileuszu związanego z 30. rocznicą powstania Trybunału Konstytucyjnego: – Wiemy, czym jest Fundacja Adenauera. To fundacja partyjna rządzącej partii CDU i realizuje jej politykę. Także na terenie Polski. To, co uczyniła jest oficjalnym mieszaniem się w konflikt polsko-polski wewnątrz trybunału i w konflikt partyjny. (…) Fundacja Adenauera, finansując taką imprezę, otwarcie wspiera jedną stronę konfliktu w Polsce. Uważam to, co się stało za skandal – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozmówca portalu wPolityce.pl zakwestionował naukowe kompetencje prezesa TK, Andrzeja Rzeplińskiego. – W 2003 roku napisałem recenzję naukową podobno naukowej pracy pana Rzeplińskiego. Napisał 100 stron na temat prawniczy. Oceniał procesy karne w sprawie Jedwabnego. Tak się składa, że znam świetnie akta z tych procesów i dostałem tę książkę do recenzji. To, co Andrzej Rzepliński zrobił w tym tekście, to prymitywna manipulacja, a nie rzeczowa, prawnicza ocena tych procesów. Moja konkluzja była taka, że pan Rzepliński nie jest w stanie pracować naukowo. Wracając do tego, co zrobiła Fundacja Adenauera, jest to zamach na państwo prawa, którego reprezentantem na pewno nie jest Andrzej Rzepliński – stwierdził prof. Musiał.
Oceniając ingerencję niemieckiej fundacji politycznej historyk dodał: – Jest to bardzo niebezpieczne. Z punktu widzenia dzisiejszego rządu niemieckiego i partii CDU, bardzo dobrze by było, gdyby w Polsce rządziła Platforma Obywatelska i Donald Tusk, albo namaszczona przez niego osoba. Oni nie stwarzali Niemcom żadnych kłopotów, a że było to zabójcze dla Polski w ogóle ich nie interesowało. (…) uważam, że Niemcom trzeba patrzeć na ręce. Oni sami ściągnęli sobie na głowę problem z migrantami, bo uwierzyli we własną propagandę, w to, jak oni nie są dobrzy, postępowi i otwarci. Teraz najlepiej im zrzucić winę na innych, przedstawiając Węgrów i Polaków jako prymitywnych ksenofobów.
Źródło: wPolityce.pl
RoM