26 maja 2016

Prymas Polski przewodniczył centralnym uroczystościom Bożego Ciała w Gnieźnie

– Żal tych, którzy choć przecież ochrzczeni, żyją praktycznie tak, jakby Bóg nie istniał, szukają szczęścia na własną rękę i gubią się we własnych projektach, wciąż jednak nie mogąc odnaleźć pokoju i prawdziwej drogi życia – mówił abp Wojciech Polak podczas uroczystości Bożego Ciała w Gnieźnie. Podczas homilii zwrócił uwagę na współczesne formy duchowego ubóstwa i głodu.

Rozważając czytane wcześniej w katedrze i przy drugim ołtarzu relacje ewangelistów Marka i Łukasza o rozmnożeniu chleba abp Polak zauważył, że w obu przekazach opisana sytuacja znacznie przerasta możliwości uczniów. Z lękiem pytają Jezusa: skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić tłum chlebem? Dobrze przecież znają swoje ograniczenia. I Jezus nie zostawia ich samych. Nie odwraca się. Prosi tylko, aby byli posłuszni temu, co sam zamierza zrobić. Nie staje jednak wobec uczniów jako cudotwórca. Nie sprawia, że czują się zbędni. On ich potrzebuje i się nimi posługuje. 

Wesprzyj nas już teraz!

– Potrzebuje ich rąk i umysłów. Potrzebuje ich wrażliwych serc i bystrych oczu. Potrzebuje, aby to co mają, to czego jest tak niewiele dla tak wielu potrzebujących, włożyli w Jego Boskie dłonie i z Jego błogosławieństwem, w Jego imię rozdawali ludowi – mówił Prymas dodając, że Kościół również nie wyszedł z Wieczernika i nie idzie do świata z pustymi rękoma. Idzie niosąc ludziom Chrystusa, idzie pełen Ducha Świętego, a więc Bożej mocy, która „potrafi sprawić, że to niewiele czym po ludzku wciąż przecież jest i co tak naprawdę ma, może przemieniać świat i człowieka”.

– Gdyby szedł jedynie sam, swoją własną mocą i siłą, ze swoim własnym programem i własną strategią na zbawienie innych, ze swoimi własnymi zasobami i pomysłami, musiałby wciąż narzekać: «mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby (…) cóż to jest dla tak wielu». Kościół jednak – kontynuował Prymas – wyszedł z Wieczernika z chlebem w rękach, wyszedł, jak i my dziś idziemy z Jezusem Chrystusem, z Bogiem, niosąc Go pośród nękających nas problemów i lęków, radości i kłopotów. I jak kiedyś uczniowie, i my dziś z ust Jezusa słyszymy: «żal mi tego ludu». 

– Żal tych, którzy z takich czy innych powodów, a może także z powodu naszej własnej słabości, braku naszego chrześcijańskiego świadectwa i naszej gorliwości, szczelnie pozamykali swoje uszy, serca, domy, rodziny na Chrystusa i na Jego Ewangelię. Żal tych, którzy choć przecież ochrzczeni, żyją praktycznie tak, jakby Bóg nie istniał, szukają szczęścia na własną rękę i gubią się we własnych projektach, wciąż jednak nie mogąc odnaleźć pokoju i prawdziwej drogi życia – mówił Prymas Polski. 

– Żal tych, których przygniata smutek i lęk, dosięga trwoga, że nie mają nikogo, kto mógłby im dopomóc, podźwignąć, dodać wiary czy otuchy. Zostali bowiem sami. Żal tych, którzy żyją w ciągłych złościach, pretensjach, nienawiści, których wrogość i niezgoda rozdziela. Są skłóceni, poróżnieni, poobrażani i szczelnie pozamykani jedni na drugich. Żal pogubionych, uzależnionych, którzy nawet zapukają do naszych drzwi, zadowalają się jednak tylko kawałkiem chleba, którym się podzielimy – kontynuował abp Polak. 

Na te wszystkie żale – stwierdził dalej metropolita gnieźnieński – przychodzi słyszane już wezwanie Jezusa «wy dajcie im jeść», ale przychodzi też zapewnienie, że nie będziemy tego czynić sami. Jezus bowiem „wciąż prosi nas o odwagę, by Mu zawierzyć, o ufność, by dać się pociągnąć Jego miłości, o wiarę, by doświadczyć, że On pragnie i dziś posługiwać się naszymi rękami, naszym sercem i naszym życiem dla innych” – podkreślił Prymas Polski. 

W centralnych uroczystościach Bożego Ciała w Gnieźnie uczestniczyli duchowni z Kapitułą Prymasowską na czele, wspólnota gnieźnieńskiego seminarium duchownego, siostry i bracia zakonni, członkowie bractw i organizacji kościelnych, młodzież, dzieci oraz poczty sztandarowe. O oprawę muzyczną podczas liturgii i procesji zadbał Chór Prymasowski, Chór św. Ojca Pio z gnieźnieńskiej parafii farnej oraz Gnieźnieńska Orkiestra Dęta. Najświętszy Sakrament do kolejnych ołtarzy nieśli proboszczowie parafii Starego Miasta: ks. Jan Kasprowicz z katedry i ks. Maciej Lisiecki z fary.

 

Źródło: KAI

POz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram