Wynik demokratycznych wyborów w Polsce jest trudny do zaakceptowania przez europejskie elity, gdyż nie jest on zgodny z ich interesami – ocenił Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Gazetą Polską”. – My z kolei zostaliśmy upoważnieni przez wyborców do obrony interesów Polski. Nie do podlizywania się komukolwiek, załatwiania czyichś interesów, tylko do stania na straży interesów naszego kraju. Z tej drogi nie cofniemy się ani o krok – zaznaczył prezes PiS.
W rozmowie z „GP” Jarosław Kaczyński szeroko odniósł się do okresu rządów ekipy PO-PSL, kiedy to dochodziło do łamania praw obywatelskich. – Przecież ludzi aresztowano za napisy przeciwko władzy, za żarty z władzy. Akcja „Widelec” jest przykładem działań władzy godzących w prawa człowieka. I dziwnym trafem nasi sojusznicy z Unii Europejskiej tego nie dostrzegali, a nawet jeśli dostrzegali, to nie przejmowali się tym – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząduy PO to także szeroko zakrojona inwigilacja obywateli. Szef PiS ocenił, że odpowiedzialność za takie działania służb ponoszą poprzedni szefowie rządów i jak dodał, jest przekonany, że „istnieją dowody potwierdzające przynajmniej ich wiedzę na ten temat”. – Zarówno Donald Tusk jak i jego następczyni nie powołali ministra koordynatora służb specjalnych. Sami ponoszą zatem odpowiedzialność za działania służb w czasie swoich rządów – dodał.
Kaczyński pytany o strategię wobec Rosji i czy agresywna polityka Władimira Putina zagraża Polsce uznał, że „Rosja wchodzi tam, gdzie jest miękko.” – Jeśli będziemy reprezentowali twardą postawę wobec tego państwa, to ryzyko z jego strony jest naprawdę niewielkie, bliskie zeru. I mówiąc „my”, nie mam na myśli tylko władz Polski czy PiS, a cały Zachód – zaznaczył. Zdaniem polityka nie należy wierzyć w opowieści o szaleństwie Putina, bo są to tylko „elementy straszenia i nacisku”.
Prezes PiS mówił też o przyszłości opozycji w kontekście planów jej zjednoczenia pod sztandarem wspólnej walki z rządami PiS i pod przywództwem Donalda Tuska. Zdaniem Kaczyńskiego, taki sojusz jest mało prawdopodobny. – Tuskowi ewidentnie zależy na kolejnej kadencji. Owszem uaktywnił się nieco w sprawach polskich, ale na pewno priorytetem dla niego jest trwanie w Brukseli. Po drugie, nie dostrzegam specjalnego wyczekiwania na jego powrót. Odwrotnie – chętnych do zajęcia stanowiska lidera jest aż nadto i były premier może być tylko wrogiem. A poza tym nie za bardzo wierzę w to zjednoczenie – dodał.
Szef PiS ocenił, że taki wspólny front może i wygląda interesująco i realnie, ale jedynie jako teza publicystyczna. Polityka zaś rządzi się swymi prawami. – Proszę zobaczyć, ile lat trzeba było na zjednoczenie prawicy. Nie tylko z powodu działań zakulisowych, rozbijających, jakie stosowały wobec jego procesu jakieś służby, ale również z powodu wielu ludzkich ambicji – mówił Kaczyński.
Szef PiS ujawnił też, że dobiegają końca przygotowania do uruchomienia sejmowej komisji śledczej w sprawie Amber Gold. – Myślę, że potrzebujemy jeszcze kilku tygodni na przygotowanie planu działania tej komisji. W mojej ocenie świetną kandydatką na jej przewodniczącą jest pani poseł Małgorzata Wassermann. Ale ta decyzja dopiero przed nami – dodał.
Jarosław Kaczyński zapewnił też, że Sejm upamiętni męczeństwo Kresowian, ale wbrew złożonym propozycjom, najpewniej nie stanie się to 11 lipca, wiązanym z rocznicą ludobójstwa dokonanego na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów, ale 17 września. – Ten dzień łączy w sobie wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie. Jest najbardziej uniwersalny. Jednak muszę powiedzieć, że zbrodnie popełnione na naszych rodakach przez UPA muszą być nazwane ludobójstwem. Nie dopuszczam żadnej formy wybielania tego straszliwego czasu naszej wspólnej historii, ze względu choćby na dzisiejszą sytuację Ukrainy – zaznaczył.
Źródło: tvp.info, „Gazeta Polska”
MA