Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy znajduje się niemal w każdym kościele na świecie, a już na pewno w każdej diecezji. Jest to jeden z tych wizerunków Bożej Rodzicielki, który świadczy o powszechności kultu Kościoła i jednoczy wiernych w najodleglejszych zakątkach ziemi, którzy zanoszą swe prośby do Tej, która każdego dnia, każdej minuty – nieustannie – wstawia się do Trójcy Świętej, by wyjednać nam łaski, miłosierdzie i inne dary Dobrego Boga.
Oryginał jest przechowywany w Rzymie, w kościele św. Alfonsa de Liguori – w miejscu, które wedle tradycji wybrała sama Bogurodzica. Są różne hipotezy na temat genezy dzieła. Przypuszcza się, iż ikona mogła zostać namalowana w klasztorze Hilmadar na świętej górze Athos w Grecji albo też w Bizancjum, skąd z kolei trafiła na Kretę. Uznaniem wielu badaczy cieszy się pogląd, że autorem mógł być niejaki Andreas Rico de Candia, żyjący w XV wieku artysta pochodzący z Krety. W każdym razie ikona powstała gdzieś na terenach starożytnego Wschodu – istnieją nawet domniemania, że w pierwszych wiekach po Chrystusie, a postać, w jakiej dochowała się do naszych czasów, wynika z późniejszych przeróbek.
Sama wybrała swoje miejsce
Wesprzyj nas już teraz!
Niedługo po namalowaniu obrazu – jeżeli przyjmiemy pogląd o kreteńskiej genezie – miał mieć miejsce jeden z pierwszych cudów związanych z wizerunkiem Madonny. Podczas przewożenia z greckiej wyspy do Rzymu życie załogi okrętu znalazło się w niebezpieczeństwie z powodu gwałtownej burzy, lecz pomoc Maryi przyniosła wszystkim ratunek. W XV wieku pojawiły się przekazy o pewnym kreteńskim kupcu, który przed śmiercią przekazał ikonę swojemu przyjacielowi. Najświętsza Panienka ukazała się jego córeczce we śnie, podając swój tytuł – „Nieustającej Pomocy” , a także wyrażając pragnienie, aby umieścić jej podobiznę w jednym z rzymskich kościołów pomiędzy bazyliką św. Jana na Lateranie a bazyliką Matki Bożej Większej. Matka dziewczynki przekazała ikonę do kościoła św. Mateusza pod opiekę augustianów, gdzie zasłynęła licznymi cudami.
Po zniszczeniu kościoła w 1798 roku przez wojska napoleońskie cudowny wizerunek został przeniesiony do kościoła Santa Maria in Posterula, gdzie spoczywał zapomniany przez około 70 lat. Gdyby nie brat Agostino Orsetti pochodzący ze wspólnoty kościoła św. Mateusza i pewien młodziutki ministrant, późniejszy redemptorysta, Michele Marci, zapomniano by o niej zupełnie. Brat mówił do chłopca: ,,Pamiętaj synu, że obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy znajduje się w górnej kaplicy, nie zapomnij o tym – to obraz cudowny!”. Po latach grunt, na którym stał zrujnowany już wówczas kościół św. Mateusza, zakupili redemptoryści. Nie podejrzewali wówczas, że posiedli teren, który Matka Boża upatrzyła sobie wiele lat wcześniej na miejsce swego sanktuarium. Na nim właśnie rozpoczęto budowę nowego kościoła Najświętszego Odkupiciela dedykowanego św. Alfonsowi de Liguori, założycielowi zgromadzenia ojców redemptorystów.
Rozsławienie cudownego wizerunku
Bracia poznali szczególną wartość zakupionej przez siebie ziemi dopiero, gdy pewien słynny jezuicki kaznodzieja przywołał wspomnienie dawnej chwały ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Wtedy właśnie Michele Marci, który w wigilię Bożego Narodzenia 1858 rozpoczął nowicjat u redemptorystów, przypomniał sobie wszystko, co mu niegdyś przekazał brat Agostino Orsetti. Powiedział on swoim współbraciom, że widział ten obraz i wie, gdzie go odnaleźć. Przełożony generalny, dowiedziawszy się, iż obraz jest przechowywany w kościele Santa Maria in Posterula, napisał list do papieża Piusa IX, w którym prosił o zezwolenie na przekazanie ikony kościołowi Najświętszego Odkupiciela i św. Alfonsa de Liguori. Ojciec Święty wyraził zgodę. Właśnie wtedy miał powiedzieć przełożonemu redemptorystów: „Uczyńcie ją znaną całemu światu”. W roku 1866 ojcowie, a wśród nich Michele Marci, wybrali się, by przejąć cudowny obraz od ojców augustianów, który trzeba było oczyścić i odrestaurować.
Od tego momentu rozpoczął się kolejny etap w historii obrazu – rozsławienie go w całym katolickim świecie, wśród milionów wiernych różnych obrządków. Przyczyniły się do tego głównie misje i apostolat ojców redemptorystów, które dotarły z cudownym wizerunkiem Maryi m.in. do Rosji, Indii, Ameryki Łacińskiej, a nawet na Haiti czy do Etiopii. Na całym świecie powstały rozmaite bractwa mające na celu propagowanie kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Ikona pasyjna z nutą nadziei
Warto powiedzieć kilka słów o charakterystyce formy wyrazu artystycznego tego niezwykłego dzieła, a przede wszystkim o znaczeniu konkretnych symboli zawartych w owym przedstawieniu Maryi. Należy zaznaczyć, że ikona nie będzie nigdy czymś w rodzaju fotografii czy naturalistycznego portretu przedstawionej na niej postaci. Jest próbą uchwycenia duchowego kształtu osoby. Ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy należy do rodzaju ikon pasyjnych, przedstawiających Matkę Bolesną z Dzieciątkiem Jezus, którego wzrok skierowany jest w stronę dwóch aniołów, ukazujących Mu narzędzia Jego męki.
Oblicze małego Jezusa nie jest jednak smutne. Ikona, mimo, iż przedstawia Matkę Bożą Bolesną i Pana Jezusa patrzących w przyszłość naznaczoną cierpieniem i straszliwą męką Syna Bożego, zawiera w swoim wyrazie aspekt zbawczej wartości wszystkich ziemskich bólów Jezusa i Maryi, która jest jednocześnie nadzieją grzeszników. Odnajdujemy zatem w tym przedstawieniu nie tylko Matkę przeczuwającą boleść swego Niepokalanego Serca z powodu niewinnej a okrutnej męki Syna, ale również Matkę grzeszników dodającą otuchy i budzącą nadzieję w sercach swych dzieci – wiernych Kościoła Chrystusowego.
Zgubiony sandał Jezusa
Twórca obrazu w ciekawy sposób przedstawia przenikanie się pierwiastków boskich i ludzkich w stosunku Matki Bożej do swego Syna. Z jednej strony spoczywa On na Jej rękach, w czym widać bezbronność dziecka, które znajduje bezpieczeństwo u matki, z drugiej jednak strony Matka ukazuje Syna, co stanowi odniesienie do bóstwa Chrystusa i roli Maryi jako pośredniczki między Bogiem i ludźmi. Matka Boża jakby usuwa się, wskazując na Niego. Jezus zdaje się doznawać lęku wobec cierpienia, które Go czeka w przyszłości. Dlatego ucieka się do matki, gubiąc przy tym jeden z sandałów. Jest to jeden z bardziej interesujących szczegółów ikony, dzięki któremu dostrzegamy wyraźniej człowieczeństwo Chrystusa Pana. Na czole Maryi widać gwiazdę, co bywa interpretowane jako symbol gwiazdy betlejemskiej, prowadzącej mędrców ze Wschodu do narodzonego Mesjasza. Tak samo Maryja, Gwiazda Zaranna, prowadzi nas do Jezusa, Światłości Przedwiecznej.
Zwróćmy uwagę na występowanie złotego koloru w obrazie. Złoto jest symbolem wszechobecności Bożej. Złote są również oczy Bogurodzicy, jakby przebóstwione – oczy Tej, która była pełna łaski, pełna Bożej miłości. Wszystko to udziela się wierzącym. Wpatrując się w ikonę wymieniamy spojrzenie z Maryją, bowiem Jej oczy z każdej perspektywy pozostają skierowane ku oczom patrzącego. Potęguję się dzięki temu wrażenie dialogu z Niepokalaną, która przez całą symbolikę obrazu namalowanego przez natchnionego artystę chce nam powiedzieć, że jest również naszą Matką i możemy uciec się do Niej w każdej naszej potrzebie i utrapieniu. Ona jest gwiazdą przewodnią dla wszystkich poszukujących drogi, Ona wie najlepiej, czego nam potrzeba, ponieważ trzyma w swych najdelikatniejszych dłoniach Tego, który jest Stwórcą i Panem naszych serc, najgłębiej utajonym celem naszego życia i nie dającym się ogarnąć szczęściem.
Emilia Górska-Obara i Filip Obara