O ile nad Wisłą mierzymy na razie tylko stany wody, to nad Sekwaną znacznie ważniejszymi wskaźnikami są stany radykalizacji wyznawców islamu. Od pewnego czasu zbiera się tam dane dotyczące ilości zrewoltowanych muzułmanów, którzy mogą stanowić zagrożenie dla państwa.
Danych takich dostarcza policja, żandarmeria, czy służby specjalne, ale też kuratoria oświaty, zbierające dane wśród młodzieży szkolnej. We Francji działa również tzw. „zielony numer” specjalnej infolinii „anty-dżihadu”, gdzie można zgłaszać wszelkie przypadki podejrzeń o radykalizację. Bywa, że donosy składają tu sąsiedzi, czy nawet bliscy członkowie rodzin.
Wesprzyj nas już teraz!
Najnowszy komunikat ocenia liczbę radykalnych islamistów, którzy mogą wkroczyć na ścieżkę terroryzmu, na 8250 osób. Pomimo środków zapobiegawczych podjętych po zamachach w 2015 roku, liczba radykałów muzułmańskich praktycznie się zdublowała.
Jeszcze w marcu 2015 roku oceniano ją bowiem na 4015 osób. Na liście „radykałów” przybywa młodzieży i kobiet. Mapa ich zamieszkania obejmuje przede wszystkim Paryż i wszystkich podstołecznych departamentów. Poza tym, większe skupiska zradykalizowanych wyznawców Allacha zamieszkują Lyon, Tuluzę, Niceę i przedmieścia tych miast. Osobnym zagadnieniem jest też radykalizm islamski na terytoriach zamorskich, zwłaszcza na Reunion.
Komunikat dotyczący radykalizacji mówi także o zablokowaniu w ostatnim roku 4848 kont na Twitterze i Facebooku, na których propagowano pochwałę islamskiego terroryzmu, o wydaniu 275 zakazów wyjazdu obywatelom Francji, których podejrzewano o chęć zasilenia IS i o przechwyceniu 112 takich osób na terytorium Turcji.
Powodzi jeszcze nie ma, ale komunikaty znad Sekwany warto obserwować.
Bogdan Dobosz