Centralna Rada Muzułmanów w Niemczech (ZRM) domaga się od państwa ochrony policyjnej. Po ostatnich wydarzeniach w Kolonii muzułmanie spotykają się z falą agresji. Obawiają się ataków antyislamskich radykałów.
– Otrzymujemy coraz więcej listów, maili i telefonów, w których otwarcie wzywa się do wyniszczenia [muzułmanów], grozi się nam atakami – powiedział przewodniczący niemieckiej Centralnej Rady Muzułmanów, Aiman Mazyek. Groźbami wobec muzułmanów zajmują się już policja i prokuratura.
Wesprzyj nas już teraz!
Mazyek domaga się jednak objęcia pracowników jego organizacji stałą ochroną policyjną. – Sądziłem, że nigdy nie będę mógł czegoś takiego powiedzieć: Ponawiane od czasu do czasu patrole policji już nie wystarczają. Nasi współpracownicy czują prawdziwy strach, wiele muzułmańskich kobiet nie ma już w ogóle odwagi wyjść na ulice – twierdzi Mazyek.
Jak dodaje, pod adresem kierownictwa i pracowników ZRM formułowane są groźby śmierci. Wystarczy poczytać pełne nienawiści dyskusje prowadzone w mediach społecznościowych. Jego zdaniem „prawicowi ekstremiści” instrumentalizują wydarzenia z tak zwanej kolońskiej nocy sylwestrowej, by wywołać niechęć do muzułmanów i uchodźców lub by nawoływać wprost do przemocy przeciwko obcokrajowcom.
Z drugiej strony, mówi Mayzek, jego Rada otrzymuje cały czas maile oraz listy „pełne solidarności i współczucia od Niemców, którzy nie chcą pogodzić się z tą nieznośną sytuacją”.
Muzułmanin uważa też, że dyskusja na temat napaści na kobiety w Kolonii jest prowadzona niewłaściwie. Uogólnienia uderzają we wszystkich imigrantów i muzułmanów.
Źródło: Die Welt
Pach