Amerykański prezydent Barack Obama wiąże znaczne nadzieje z konferencją klimatyczną ONZ w Paryżu. Jego zdaniem może okazać się ona punktem zwrotnym w dążeniach do ograniczenia wzrostu temperatury. Obama podkreśla, że myślenie jakoby ochrona środowiska kłóciła się ze wzrostem gospodarczym jest nieuzasadnione. W negocjacjach w Paryżu uczestniczą przedstawiciele 195 krajów świata.
– Zmiana klimatyczna może zdefiniować to stulecie bardziej, niż jakiekolwiek inne wyzwanie – powiedział Obama. – Przybywam osobiście, by powiedzieć, że Stany nie tylko dostrzegają problem, lecz także zamierzają coś z nim zrobić – dodał. Zdaniem amerykańskiego prezydenta nieuzasadnione są obawy jakoby dbałość o klimat kłóciła się ze wzrostem gospodarczym.
Wesprzyj nas już teraz!
Na konferencji w Paryżu obecni są negocjatorzy ze 195 państw – często ich przywódcy. Podczas obrad poruszane są kwestie walki z globalnym ociepleniem oraz zmniejszeniem emisji CO2. Spotkanie rozpoczął minister środowiska Peru. Podkreślił on niezwykłą wagę walki z globalnym ociepleniem. Zauważył przy tym, że jego zwalczanie jest równie istotne, co walka z terroryzmem.
Rozpoczęta 30 listopada konferencja klimatyczna trwać będzie do 11 grudnia. W tym czasie przedstawiciele państw mają osiągnąć porozumienie. Uczestnicy szczytu poruszać będą kwestie ograniczeń w emisji CO2. Ważne będą tu negocjacje pomiędzy bogatymi i biednymi państwami. Te ostatnie argumentują, że ograniczenia powinny być wyższe dla państw bogatych. Dyskutowana będzie też kwestia pomocy materialnej dla biedniejszych państw.
Na zorganizowanym przez ONZ szczycie w 2009 r. bogate kraje zobowiązały się do zapewnienia 100 miliardów dolarów do 2020 r. Środki te mają być przeznaczone na ograniczanie emisji w krajach rozwijających się i stworzenie w nich bardziej przyjaznej środowisku infrastruktury.
Źródło: bbc.com
mjend