Parafia Najświętszego Serca Jezusa w Śremie w województwie wielkopolskim kilka tygodni temu przyjęła do siebie Syryjczyków uciekających przed wojną w ich ojczyźnie. Miejscowy ksiądz proboszcz zadbał o wszystko – mieszkanie dla rodziny, szkołę dla dzieci oraz pracę dla dorosłych. Syryjczycy bez słowa wdzięczności i pod osłoną nocy wyjechali do Niemiec.
Syryjska rodzina była jedną z tych sprowadzonych do Polski przez Fundację Estera. Ta organizacja pożytku publicznego za prywatne pieniądze pomaga uciec chrześcijanom z kraju ogarniętego wojną. Niestety tym razem przybysze nie docenili trudu organizacyjnego i finansowego Fundacji Estera oraz polskiego Kościoła.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przyjęliśmy pięcioosobową rodzinę, z trójką dzieci. Zakwaterowaliśmy ich w mieszkaniu w bloku Spółdzielni Mieszkaniowej. Daliśmy wikt i opierunek. Dzieci miały zapewnioną naukę w szkole katolickiej. Z kolei dla rodziców mieliśmy oferty pracy – powiedział portalowi NaTemat ksiądz kanonik Ryszard Adamczak, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusa w Śremie. Duchowny dodaje, że rodzina miała zapewniony wysoki standard życia, łącznie z internetem, telewizją czy rowerami.
W poniedziałek okazało się, że syryjskiej rodziny nie ma w mieszkaniu. Wyjechali do Niemiec. – Nie powiedzieli ani słowa. Nawet nie podziękowali. Jak się z tym czuję? Jak każdy, kto dostarczyłby pomoc, a został potraktowany w ten sposób. To niepojęte – powiedział ksiądz Adamczak.
Źródło: natemat.pl
MWł