W październiku 2014 roku grupa Ukraińców studiujących w Przemyślu sfotografowała się z banderowską flagą. Zdjęcie obiegło Internet i wywołało prawdziwą burzę. Rozpoczęło się postępowanie mające ustalić, czy mężczyźni złamali prawo. Policja skierowała jednak sprawę do umorzenia. Zasięgnęła opinii… Ukraińca.
Do sugestii policji przychyliła się prokuratura rejonowa w Przemyślu. 29 czerwca umorzyła ona śledztwo wobec ukraińskich studentów, pozujących w przemyskiej galerii handlowej z banderowską flagą. Chociaż niektórzy mężczyźni na zdjęciu mieli także dłonie wyciągnięte w geście powszechnie kojarzonym z ideologią totalitarną, to oskarżyciel przestępstwasię nie dopatrzył.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Andrzej Zapałowski, policjant prowadzący sprawę studentów fotografujących się na tle banderowskiej flagi został odesłany do szkoły policyjnej. A jego działania pozwalały mieć nadzieję na pociągnięcie Ukraińców do odpowiedzialności. Kolejny funkcjonariusz przydzielony do tej sprawy zachował się inaczej.
– Ten w bardzo krótkim czasie, ignorując opinię Instytutu Pamięci Narodowej, o którą wcześniej zwróciła się policja, czy ekspertyzy kilku wybitnych naukowców: prof. Bogumiła Grotta, prof. Ryszarda Szawłowskiego, prof. Czesława Partacza czy Ewy Siemaszko, powołał na eksperta Bogdana Huka – dziennikarza ukraińskiego „Naszego Słowa”, znanego z probanderowskich poglądów. Bogdan Huk w kilkuzdaniowej ekspertyzie powiedział wprost, że w oparciu o własne doświadczenia i wiedzę nie doszukuje się zarówno w gestach, jak i wystąpieniach studentów żadnych faszystowskich symboli. Na tej podstawie prowadzący sprawę policjant – w ciągu tygodnia – skierował ją do umorzenia – mówi doktor Zapałowski.
– To niedopuszczalne, że policja ignoruje instytucję państwową, jaką jest IPN, oraz poparte materiałem źródłowym ekspertyzy wybitnych profesorów. Autorytatywna dla policji jest opinia dziennikarza, który nie kryje swoich sympatii wobec banderyzmu. I na tej podstawie Prokuratura Rejonowa w Przemyślu 29 czerwca tego roku umorzyła sprawę – dodaje historyk.
Wykładowca nie wykluczaja także, że postawa policji może być efektem nacisków politycznych. Jego zdaniem koalicja PO-PSL prze za wszelką cenę do polsko-ukraińskiej zgody , nie bacząc na fakt, że druga strona nie wyrzekła się z pełni historycznego balastu banderyzmu.
Prezes rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego poinformował, że Stowarzyszenie Obrońców Pamięci Orląt Przemyskich prowadzi działania na rzecz wznowienia postępowania. Andrzej Zapałowski ze smutkiem patrzy na postawę władz uczelni, która zastosowała wobec Ukraińców minimalne kary. Jego zdaniem reakcja powinna być ostrzejsza. – Konsulat Generalny RP w Winnicy wobec zaistniałych faktów zgodnie z przepisami miał obowiązek cofnąć tym ukraińskim studentom Kartę Polaka. Niestety tego nie zrobił. To pokazuje jednoznacznie, że jest polityczna wola obecnego rządu PO – PSL, żeby tuszować banderowskie i antypolskie zachowania i działania, i to zarówno w Polsce, jak i poza naszymi granicami – dodał historyk.
Ukraińcy są najliczniejszą grupą obcokrajowców studiującą na polskich uczelniach. Niektórzy z nich chcąc uczyć się za darmo wnioskują o przyznanie im Karty Polaka. Deklarują wtedy polskie pochodzenie. Dla niektórych jest to tylko pusta deklaracja umożliwiająca osięgnięcie pożądanego statusu.
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i jej zbrojne ramie – Ukraińska Powstańcza Armia – w trakcie II Wojny Światowej i tuż po niej brutalnie wymordowała dziesiątki tysięcy Polaków.
Źródło: naszdziennik.pl
MWł