Współpracownicy Grzegorza Brauna poinformowali, że zebrali ponad sto tysięcy podpisów niezbędnych do rejestracji kandydata na prezydenta. Czy po tej deklaracji główne telewizje zaczną wreszcie zauważać kandydaturę znanego reżysera, a instytuty sondażowe uwzględniać go w badaniach?
Media ochoczo informują o kampanii wyborczej prowadzonej przez kandydatów głównych partii politycznych, wspominają też o Januszu Korwinie-Mikke, Pawle Kukizie oraz Marianie Kowalskim. W żadnej ogólnopolskiej telewizji nie można było jednak usłyszeć o prowadzonej od ponad miesiąca kampanii reżysera Grzegorza Brauna.
Wesprzyj nas już teraz!
Sztabowcy twórcy „Transformacji”, „Eugeniki” i „Towarzysza Generała” poinformowali, że udało im się zebrać ponad sto tysięcy podpisów poparcia dla kandydatury dokumentalisty. Nie ukrywają, że do tego niewątpliwego sukcesu organizacyjnego (za Braunem nie stoi wszak żadna instytucja czy partia polityczna) przyczyniło się wspomniane ledwie w kilku lokalnych wydaniach „Gazety Wyborczej” o tezach głoszonych przez Brauna podczas licznych spotkań z wyborcami. Podczas owych spotkań reżyser mówi między innymi, że po wojnie na Ukrainie może powstać na polskich ziemiach „kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem powierniczym”. To oczywiście nie może podobać się dziennikarzom „GW”. Kandydat porusza oczywiście również dziesiątki innych tematów, ale wiadomo które mogą wywołać burzę wśród liberalnych dziennikarzy.
Podpisy w siedzibie PKW można składać do północy 26 marca. Sztab Grzegorza Brauna informował, że tego dnia przed południem zgromadzono już 110 tys. podpisów. Namawiają jednak nadal by wspierać kandydata listami z podpisami, bowiem PKW wykorzysta każdy błąd wśród zebranych autografów by nie dopuścić reżysera do startu w wyborach.
– Nas interesuje wynik ponad 10 proc., czyli miejsce na pudle. Trzeba być realistami. Nie wiemy, do jakiego stopnia wybory będą uczciwe i czy ich wynik nie jest już znany niektórym osobom w państwie – powiedział sztabowiec Brauna Rafał Mossakowski w rozmowie z Onetem.
O zamilczanej kandydaturze Grzegorza Brauna pisaliśmy już w tekście: „Grzegorz Braun – kandydatura z embargo”
kra