Decyzja Komisji Europejskiej o dopuszczeniu na terytorium Unii Europejskiej sprzedaży preparatu ellaOne nie obliguje polskiego Ministerstwa Zdrowia do realizacji tej decyzji na terytorium Polski – pisze w „Naszym Dzienniku”, prof. Aleksander Stępkowski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Zdaniem prof. Stępkowskiego „decyzja ta stwierdza tylko, że sama Unia nie nakłada obowiązku konsultacji lekarskiej poprzedzającej sprzedaż preparatu”. W opinii prezesa Orodo Iuris „dyrektywa ta nie może mieć wpływu na prawo krajowe, jeśli to zabrania lub ogranicza sprzedaż środków antykoncepcyjnych lub wczesnoporonnych”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Polskie prawo dopuszcza legalne przeprowadzenie aborcji w ściśle określonych przypadkach i wyłącznie przez lekarza. Nie ma prawnej możliwości dodania przez ministra kolejnej przesłanki w postaci zażycia preparatu o działaniu wczesnoporonnym i to jeszcze bez konsultacji lekarskiej” – czytamy w komentarzu zamieszczonym w „Naszym Dzienniku”.
„Ministerstwo usiłuje stworzyć wrażenie, jakoby było obligowane prawem europejskim, w sytuacji, w której to ostatnie wyraźnie stwierdza, że nie znosi ono krajowych zakazów obowiązujących w odniesieniu do obrotu środkami antykoncepcyjnymi i wczesnoporonnymi, a takie jest działanie tego preparatu” – uważa prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk