Jak wynika z informacji zdobytych przez dr. Grzegorza Kostrzewę-Zorbasa, publicystę tygodnika „W sieci”, Polska formalnie nie zrzekła się odszkodowań za II wojną światową. Jak to możliwe?
Najważniejszym dokumentem poświadczającym zrzeczenie się przez Polskę odszkodowań był dokument dyplomatyczny – jak twierdzi MSZ – zarejestrowany i opublikowany w zbiorze umów międzynarodowych Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1969 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Czujność Kostrzewy-Zorbasa wzbudziło jednak to, że tekst pominięto w półoficjalnym zbiorze dotyczącym odszkodowań wydanym przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych. Dokument jest też niezbyt jasno odnotowany w MSZ, bo nie ma tam informacji na temat jego daty i tytułu. Co do tej pierwszej danej, jest jedynie ogólnikowa informacji o roku powstania dokumentu.
Najważniejsze jednak jest to, czy dokument znalazł się w rejestrze prowadzonym przez Sekretarza Generalnego ONZ w Nowym Jorku. Tylko wtedy bowiem miałby on skutek prawny. Jak twierdzi Kostrzewa-Zorbas w rejestrze tym nie ma takiego dokumentu. „Dokumentu, o który Pan prosi, nie ma w Biurze Spraw Prawnych” – taką odpowiedź na swoje pytanie otrzymał publicysta. Co to oznacza? „Zrzeczenie się przez Polskę niemieckich odszkodowań wojennych nie zostało zarejestrowane u Sekretarza Generalnego” – pisze Kostrzewa-Zorbas. A to oznacza, że takie zrzeczenie nie ma skutku prawnego.
Publicysta nie dał jednak za wygraną i usiłował znaleźć dokument. Szukał go w bazach danych, indeksach i publikacjach ONZ, dostępnych przez Internet. Żadnych efektów nie przyniosło też przeszukanie zbiorów biblioteki ONZ, co nie pozwala nawet na ustalenie jego losów. Może to sugerować, że dokument nigdy nie trafił do ONZ, ponieważ w bibliotece tej znajdują się wszystkie publikacje Organizacji w tym niedostępne w Internecie.
Źródło: „W sieci”
ged