W Mławie trwają poszukiwania szczątków żołnierzy antykomunistycznego oddziału ppor. Wacława Grabowskiego „Puszczyka”, który został zamordowany przez UB w 1953 roku. – Będziemy się starali odnaleźć Wacława Grabowskiego „Puszczyka” i jego podkomendnych, zabitych w lipcu 1953 r. i pogrzebanych prawdopodobnie na terenie siedziby Urzędu Bezpieczeństwa, na jego tyłach, pod murem – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN, kierujący poszukiwaniami ofiar komunizmu na terenie Polski.
Wcześniej szukano dokumentów i świadków potwierdzających miejsce tajnego pochówku. – Teraz będziemy się starali to udowodnić. Albo potwierdzimy te relacje i te dokumenty, albo nie – zaznacza prof. Szwagrzyk. Zebrane informacje wskazują właśnie na dawną siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Mławie przy ul. Reymonta.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomina „Nasz Dziennik”, porucznik Grabowski, urodzony w 1916 r., uczestniczył w wojnie obronnej 1939 roku. Podczas okupacji był żołnierzem AK, a potem kontynuował działalność niepodległościową w Ruchu Oporu Armii Krajowej – ROAK. W czerwcu 1945 r. uczestniczył w rozbiciu aresztu UB w Mławie, w wyniku czego uwolniono ponad 40 więźniów. Po rozwiązaniu oddziału przedostał się do amerykańskiej strefy w Niemczech. Wrócił jednak do kraju, uznając, że jego „miejsce jest w Polsce”.
„Zorganizował niewielki oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego operujący w powiatach: Mława, Przasnysz, Działdowo i Ciechanów w latach 1947-1953. Żołnierze skupiali się na niezbędnej samoobronie, oczekując na zmianę sytuacji politycznej. W październiku 1952 r. w okolicach Konopek oddział przebił się przez obławę bezpieki, zabijając m.in. dwóch wysokich funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Żołnierze „Puszczyka” zostali zadenuncjowani przez współpracownika UB we wsi Niedziałki. 5 lipca 1953 r. gospodarstwo, gdzie się ukrywali, otoczyło 1,3 tys. żołnierzy KBW oraz funkcjonariuszy UB i MO” – czytamy w dzienniku.
Grabowski i jego sześciu towarzyszy zginęli podczas próby przebicia się. Jak relacjonował dowódca operacji z KBW, „banda w sile siedmiu ludzi podjęła ucieczkę w kierunku lasu, gdzie nie widoczna była obstawa dla niej. W tym czasie została nakryta silnym krzyżowym ogniem z broni maszynowej i obstawy i banda widząc, że jest okrążona, zajęła stanowiska w życie, przyjmując obronę, jednocześnie wycofując się w kierunku lasu. W wyniku półtoragodzinnej walki banda została całkowicie zlikwidowana”.
Ranny „Puszczyk” ostrzeliwał się do końca. Po wystrzelaniu amunicji rzucił w stronę nacierających dwa granaty. Ciężko rannych, konających „Augusta” i „Janka”, ubowcy przewieźli do szpitala w Mławie, gdzie zmarli na stole operacyjnym.
Źródło: naszdziennik.pl
pam