Liczba osób zakażonych gorączką krwotoczną Ebola zbliża się do 2000 przypadków. W ponad 50 proc. przypadków zakażenie kończy się śmiercią. Najtragiczniejsza sytuacja panuje w Gwinei, Sierra Leone i Liberii. Szczególnie groźna wydaje się jednak obecność wirusa w Nigerii, która może zagrozić całej Afryce. W tej sytuacji Amerykanie nie zgodzili się na udostępnienie odpowiednich leków.
W Nigerii mieszka 170 milionów ludzi, a służba zdrowia jest słabo wyposażona i w dodatku osłabiona strajkiem lekarzy. Ponieważ granica tego kraju jest słabo chroniona, rozprzestrzenianie się wirusa może stać się poważnym zagrożeniem. Dlatego też rząd Nigerii zdecydował o wprowadzeniu stanu wyjątkowego i przeznaczeniu kwoty 11,6 mln w celu opanowania sytuacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zauważa Oke Epia, choć sytuacja jest kryzysowa, Amerykanie nie zamierzają wesprzeć Nigeryjczyków lekiem Zmapp. Jego skuteczność nie została dotąd klinicznie potwierdzona, jednak w przypadku dwóch chorych nastąpiła widoczna poprawa. Nigeryjczycy nie mogą wdrożyć leku, choć Amerykanie umożliwili to Liberii.
Podróż do Nigerii odradza polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W ostrzeżeniu z 13 sierpnia br. urzędnicy zwracają uwagę, że lotniska w Nigerii wprowadziły nakaz mierzenia temperatury podróżujących i w uzasadnionych wypadkach przymusowej izolacji.
Źródła: allafrica.com
Mjend