Gwałcenie sumienia przez państwo jest problemem nie tylko w Polsce. W niektórych krajach instytucje publiczne posuwają się jeszcze dalej niż w Polsce. Policjant z Salt Lake City dostał polecenie, by wziął udział w homoparadzie, jadąc na jej czele w tęczowym samochodzie. Poprosił o zmianę zadania i został… zawieszony.
Policjant w Salt Lake City (Utah) został wysłany na przymusowy urlop, jego przełożeni prowadzą postępowanie wyjaśniające. Policjant miał za zadanie jechać radiowozem w tęczowych barwach na czele manifestacji środowisk LGBT. Poprosił o przydzielenie innych obowiązków i to stało się przyczyną postępowania dyscyplinarnego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Znaczna większość policjantów rozumie, że gdy przychodzą do pracy to zostawiają swoje osobiste przekonania w domu i służą wspólnocie – powiedziała Lara Jones, rzeczniczka prasowa policji. – Nie będziemy tolerować uprzedzeń i bigoterii w naszym wydziale – podkreśliła w wywiadzie dla lokalnej prasy.
Z taką argumentacją nie zgadza się jednak Bret Rawson, były kandydat na prokuratora generalnego Utah. Policjant stwierdził, że jechanie na czele parady w specjalnie ucharakteryzowanym samochodzie wskazywałoby na jego poparcie dla wydarzenia. Byłoby to więc sprzeczne z jego poglądami etycznymi i religijnymi. Funkcjonariusz w rozmowie z przełożonymi podkreślił, że jeśli jego prośba nie zostanie spełniona, to wypełni polecenie. Policja kierując się polityczną poprawnością postanowiła jednak dać przykład postępowych standardów.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend