Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni – nazywany pomnikiem czterech śpiących – przynajmniej do wyborów samorządowych nie wróci na warszawską Pragę.
Pomnik zniknął z pl. Wileńskiego na czas budowy centralnego odcinka II linii metra w stolicy. Ma on wrócić na plac, zgodnie z uchwałą Rady Warszawy z 2011 r, po zakończeniu prac. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” nie dojdzie do tego przed wyborami samorządowymi. Potwierdził tę informację rzecznik prezydent Warszawy. – Nie potrafię podać daty jego powrotu, ale najwcześniej będzie to możliwe w przyszłym roku – stwierdził Bartosz Milczarczyk.
Wesprzyj nas już teraz!
Dalsze losy monumentu zależą zatem od władz Warszawy. Zdaniem opozycji prezydent Gronkiewicz-Waltz boi się podejmować kontrowersyjnych decyzji przed jesiennymi wyborami samorządowymi. – Myślałem, że Gronkiewicz-Waltz będzie chciała wywołać przed wyborami awanturę. Ale widać prezydent uznała, że jej to niepotrzebne. Jeśli jednak będzie rządzić trzecią kadencję, to pomnik przywróci – ocenia klubu radnych PiS Maciej Wąsik.
Powrotu sowieckiego pomnika chce SLD. W PO zdania na temat obecności „czterech śpiących” na warszawskiej Pradze są podzielone. O dalszych losach pomnika zadecydują nowe władze wyłonione we wrześniowych wyborach.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk