Tylko jedna czwarta Amerykanów uważa, że aborcja jest usprawiedliwiona w każdym przypadku. Oznacza to, że są bardziej konserwatywni od Sądu Najwyższego, którego wyrok z 1973 r. w sprawie Roe vs. Wade doprowadził praktycznie do legalizacji aborcji na życzenie na terenie całego kraju. Najczęściej mordowaniu dzieci nienarodzonych sprzeciwiają się południowcy i sympatycy Republikanów.
Wprawdzie 47 procent z nich deklaruje postawę „pro-choice” a tylko 46 procent „pro-life”. Jednak znaczna część z osób „pro-choice” popiera różnego typu ograniczenia aborcji. 50 procent Amerykanów chce jakiś restrykcji wobec aborcji, podczas gdy 21 procent twierdzi, że powinna ona być nielegalna bez względu na okoliczności. Jak informuje Steven Ertelt na lifenews.com wśród badanych w sondażu Gallupa jednoznacznie za nieograniczoną aborcją opowiada się jedynie 28 procent osób.
Wesprzyj nas już teraz!
– Te dane są zgodne z tym, co obserwujemy od wielu lat – mówi o. Frank Pavone dyrektor Priests for Life cytowany przez lifenews.com. – Większość Amerykanów odrzuca większość uzasadnień aborcji. Fałszywe jest więc twierdzenie jakoby większość Amerykanów popierała Roe vs. Wade, gdyż rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w tej sprawie to akceptacja aborcji na żądanie, czemu sprzeciwia się większość Amerykanów – dodaje.
Według sondażu Gallupa osoby zamieszkałe w stanach południowych oraz sympatyzujące z Republikanami częściej deklarują postawę pro-life. Nieco częściej za aborcją są kobiety (50 proc. pro-choice w porównaniu do 44 proc. mężczyzn). Różnica ta nie jest jednak tak znacząca, jeśli weźmiemy pod uwagę feministyczną retorykę aborcjonistów.
Źródło: lifenews.com
Mjend