25 tysięcy mieszkających w Wielkiej Brytanii Pakistańczyków zgromadziło się na Aston Park, by zamanifestować swoje przekonanie o konieczności wprowadzenia prawnego zakazu obrażania islamu. Czy to pierwszy krok do cichego wprowadzenia szariatu?
Wiec, na którym zebrało się 25 tysięcy Pakistańczyków, odbywał się pod hasłem obrony czci Mahometa. Wśród mówców byli nie tylko muzułmanie, lecz także przedstawiciele innych religii. Oprócz mahometan przemawiali także politycznie poprawni chrześcijanie, żydzi, sikhowie i hindusi. – Tysiące osób zebrało się, aby pokazać światu zachodniemu w pokojowy sposób, że produkcja i promocja najnowszego filmu obrażającego proroka Mahometa – pokój z nim – szkodzi muzułmanom na całym świecie – powiedział muzułmański uczony Hazrat Peer Alauddin Siddiqui.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jesteśmy spokojną społecznością, która chce zrobić wszystko, by bronić zasady pokoju i szacunku dla wszystkich na równych zasadach. To niesprawiedliwe, że niektórzy chcą nieustannie obrażać islam. Ale trzeba przyznać, że brak odpowiednich przepisów prawnych do tego ich zachęca. Możemy tolerować konstruktywną krytykę, ale nie możemy godzić się na obrażanie naszej wiary – dodał. Alauddin Siddiqui zapowiedział także mające się odbyć wkrótce w Hyde Parku zebranie, podczas którego dziesiątki muzułmanów „wyrażą swoją wierność prorokowi Mahometowi” oraz publicznie potępią film „Niewinność muzułmanów”.
Peer Siddiqui stwierdził, że relacje islamu z krajami Zachodu w ostatnich latach się polepszają i użył tego jako argumentu za zakazem ostrej krytyki islamu. – Wśród muzułmanów panuje niezadowolenie dotyczące nieudolności rządu w zakresie ochrony muzułmanów – powiedział. – Ataki na muzułmanów rosną, chociaż jesteśmy praworządnymi i miłującymi pokój obywatelami tego kraju i chcemy, aby nasze problemy były brane pod uwagę przez rząd – dodał Siddiqui. Jego zdaniem wolność słowa jest pewną wartością, ale nie powinna ona – oczywiście – obejmować prawa do krytyki islamu.
Ugodowa retoryka wydaje się być w tym przypadku fasadą skrywającą prawdziwe intencje. Wzrost liczby wyznawców Allacha w Europie musi niepokoić, gdy uświadomimy sobie, co dzieje się w krajach, w których islam dominuje albo zyskał znacząca pozycję. W rankingu prześladowań chrześcijan, sporządzonym przez organizację Open Doors, na 10 krajów, w których chrześcijanie cierpią najbardziej, aż 8 to kraje islamskie. Chodzi o Arabię Saudyjską, Afganistan, Irak, Somalię, Malediwy, Mali, Iran i Jemen.
mjend