Zdobywca Oscara, brytyjski aktor Jeremy Irons naraził się środowiskom homoseksualnym. Udzielił wywiadu portalowi „Huffington Post”, twierdząc, że co prawda „nie ekscytuje się zbytnio kwestią małżeństw jednopłciowych”, ale dostrzega, że jest to kwestia niepokojąca.
Aktor zauważył, że walka toczy się dziś już nie tylko o możliwość zawierania związków cywilnych, jak to jest możliwe w wielu miejscach, ale o nazywanie ich „małżeństwem”. – Widzę, że oni teraz walczą o nazwę. W ten sposób deprecjonujemy, zmieniamy znaczenie tego, czym jest małżeństwo. I to mnie niepokoi – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Irons trzeźwo zauważył, że owa deprecjacja małżeństwa ma dalsze, bardzo niebezpieczne konsekwencje. Bo skoro mamy godzić się na równy w prawach z małżeństwem związek dwóch pederastów, dlaczego środowiska dewiantów nie mogłyby pójść dalej?
– Dlaczego ojciec miałby nie poślubić syna? – zapytał aktor, czym wzbudził zdumienie prowadzącego wywiad dziennikarza. Żurnalista szybko jednak odparł, że kazirodztwo jest czynem zabronionym prawnie. Irons znów zaskoczył rozmówcę, odpowiadając: – Nie ma kazirodztwa pomiędzy mężczyznami, bo zakaz kazirodztwa chroni przed płodzeniem potomstwa, a mężczyźni nie mogą się rozmnażać. Więc jeśli chciałbym przekazać swojemu synowi mój majątek, to mógłbym go poślubić i przekazać majątek bez płacenia podatku.
Źródło: wPolityce.pl
kra