Prezydent Barack Obama w swoim orędziu o stanie państwa przedstawił plan socjalny, który ma pomóc w walce z patologią wśród nastolatków i ograniczyć w przyszłości uzależnienie wielu osób od pomocy państwa. Przewiduje on m.in. wcześniejsze rozpoczynanie nauki przez dzieci, przyznawanie specjalnych zapomóg dla ojców na utrzymanie rodziny i większą mobilizację kobiet na rynku pracy. Według najnowszych badań patologie można przezwyciężyć nie poprzez wczesne oddzielenie dzieci od rodziców, ale poprzez wspieranie stabilnych rodzin i piętnowanie niemoralnych zachowań.
Naukowcy sugerują, że dzieci, które zbyt wcześnie rozpoczynają naukę później w dorosłym życiu mają poważne problemy emocjonalne i nie są samodzielne. Na to, czy w przyszłości będą one korzystać z kosztownych programów socjalnych ma wpływy to, czy wychowywały się w stabilnej rodzinie, złożonej z ojca i matki oraz czy poświęcano im należytą uwagę.
Wesprzyj nas już teraz!
Według najnowszych badań tylko około 45 procent nastolatków w USA w wieku od 15 do 17 lat mieszka z obojgiem rodziców. Tymczasem, zdaniem gen. Williama G. Boykina, który szefuje Family ResearchCouncil, od stanu rodziny uzależniony jest stan całego państwa. Badanie „Amerykańska polityka społeczna a niezależność rodzin” po raz kolejny wskazało, że rozbite małżeństwa są głównym czynnikiem deprawującym.
Tymczasem prezydent Obama stwierdził ostatnio, że rozpoczęcie nauki w młodszym wieku pomoże rozwiązać wiele problemów społecznych. Boykin, który służył cztery lata jako zastępca podsekretarza obrony i wywiadu zauważa, że zabranie dzieci od rodziców w jeszczem młodszym wieku niż obecnie niczego nie rozwiąże, a jedynie przysporzy kolejnych problemów. Twierdzi, że jeśli programy upowszechnią się, to matki zaczną spędzać jeszcze mniej czasu ze sowimi pociechami, co później przełoży się – co potwierdzają badania – na mniejszą zaradność dzieci w wieku dorosłym.
Analiza tegorocznego indeksu uzależnienia rodzin od pomocy społecznej wykazała, że zasadniczy wpływ na korzystanie z tego typu programów ma nie tyle poziom wykształcenia, co stan rodzin. Istotne jest to, czy są one rozbite czy też nie. W rodzinach stabilnych, w których jest ojciec i matka, odnotowuje się zdecydowanie niższy wskaźnik ciąż nastolatek, uzależnienia od pomocy społecznej itp. Dzieci z takich rodzin zwykle legitymują się dyplomem ukończenie wyższej uczelni i mają stosunkowo wysokie dochody.
Z danych statystycznych wynika, że tylko w kilku miastach blisko 50 proc. lub trochę więcej dzieci mieszka z rodzicami. Należą do nich: San Jose w Kalifornii (56 procent), Seattle, Waszyngtonie (54 procent) i San Francisco, Kalifornia (53 proc.). Najwięcej rozbitych rodzin mieszka w Cleveland, Ohio (tylko 15 proc. nastolatków w wieku 15-17 lat mieszka z obojgiem rodziców), Baltimore, Maryland (16 proc.), Memphis, Tennessee (17 procent) oraz Detroit i Michigan (18 proc.). W stanach południowo-wschodnich (w Missisipi, Luizjanie, Alabamie, Arkansas) często mniej niż 40 proc. dzieci wychowywanych jest przez oboje rodziców.
Dr Perkinsz Family Research Council twierdzi, że lekarstwem jest stabilna rodzina. – Nie trzeba wyciągać od podatników wielu miliardów dolarów na programy socjalne– przekonywał. – Dzieci potrzebują zaangażowania rodziców, ich uwagi. One potrzebują silnych rodzin– tłumaczył Perkins. Wyjaśnił, że polityka rządu winna skupić się na piętnowaniu niemoralnych zachowań i egoistycznych zachcianek rodziców. – Jakie są potrzeby czterolatka? Nie potrzebuje on niczego więcej jak miłości, bezpiecznego domu z mamą i tatą, którzy się kochają– stwierdził naukowiec. – Nie ma lepszego sposobu na rozpoczęcie młodego życia. Nie możemy mieć dobrze przygotowanych, pewnych siebie dzieci, jeśli w dalszym ciągu będziemy podtrzymywać kulturę, w której orzekanie o rozwodzie bez wskazania winnego i współżycie przed – i pozamałżeńskie są normą – dodawał.
W imieniu Family Research Council Perkins wezwał prezydenta do rezygnacji z wielomiliardowych programów pomocy socjalnej, pogłębiających dotychczasowe problemy, na rzecz wspierania stabilnych rodzin, piętnowania rozwodów i relacji pozamałżeńskich.
Źródło: WND, AS.