Barack Obama stwierdził, że uczniowie powinni mieć mniej testów sprawdzających ich umiejętności, a postępy w nauce powinny być mierzone w inny sposób. Zdaniem prezydenta, zbyt dużo testów sprawia, iż nauka staje się nudna.
– Zbyt często to, co robimy za pomocą tych testów służy do karania uczniów, albo w niektórych przypadkach, do karania szkół – Obama krytykował system edukacji podczas spotkania z nauczycielami, rodzicami i uczniami jednego z wielokulturowych liceum w Waszyngtonie.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef rządu amerykańskiego chce, aby eksperci wprowadzili nowe wzory testów, które uczniowie rozwiązywaliby nie co roku, ale co kilka lat. Testy, zdaniem prezydenta„muszą mieć sens”, a samo egzaminowanie powinno przebiegać w mniej stresującej uczniów atmosferze.
Jednocześnie, Barack Obama dodał, że szkoły powinny być oceniane na podstawie kryteriów innych niż wyniki testów uczniów i frekwencji. Prezydent wskazywał na to,że szkoły zbyt często koncentrują się na uczeniu „sztuczek” dotyczących tego, jak prawidłowo rozwiązywać testy, a zapominają o prawdziwej nauce. Szef administracji amerykańskiej ubolewał nad tym, że uczniowie nie zdobywają wiedzy na temat otaczającego ich świata, różnych kultur, osiągnięć naukowych i nie umieją matematyki. – Wszystko, czego się uczą to, w jaki sposób wypełnić test i jakie zastosować triki, aby zdać egzamin, co sprawia, że edukacja nie jest interesująca- mówił amerykański przywódca.
Prezydent uznał przydatność testów sprawdzających podstawowe zdolności ucznia jedynie do diagnozowania mocnych i słabych stron danej osoby.
Uwagi Obamy dot. standardów edukacji pojawiły się w związku z obawami o to, że zbyt wiele szkół w USA nie będzie w stanie spełnić norm edukacyjnych, zakładających osiągnięcie przez uczniów do 2014 r. 100-procentowej biegłości w matematyce, czytaniu i przedmiotach ścisłych. Wszyscy eksperci są zgodni, że nie uda się osiągnąć tego celu.
Administracja Obamy zaproponowała zastąpienie norm mniej rygorystycznymi wymogami, które zakładają, że do 2020 r. wszyscy uczniowie kończący szkołę średnią powinni być gotowi do kontynuowania nauki lub rozpoczynać pracę zawodową.
Prezydent przygotowuje nowy projekt reformy oświatowej. Miałaby ona być przyjęta przed rozpoczęciem roku szkolnego tej jesieni. Jest to jednak mało prawdopodobne. Kongres koncentruje się bowiem na budżecie i gospodarce. Parlamentarzyści mogą też nie chcieć przeznaczyć większych dotacji na edukację – a to zakłada projektowana reforma.
Zgodnie z propozycjami administracji Obamy, poszczególne stany wraz z rządem federalnym miałyby uruchomić specjalne programy, przyznające dotacje szkołom i nauczycielom, którzy opracują nowatorskie programy nauczania. Pomysłowi nauczyciele mieliby otrzymywać także dodatkowe środki i nagrody.
Prezydent podczas spotkania z latynoską młodzieżą zachęcał ją do kontynuowania nauki. Tylko jedno na pięcioro dzieci latynoskich chodzi do przedszkoli. Mniej niż 30 proc. zdaje maturę. Obama podkreślił, że w dzisiejszych czasach coraz więcej miejsc pracy wymaga zaawansowanych umiejętności.
Źródło: The Blaze, AS.