Tegoroczną pokojową Nagrodę Nobla otrzymała Unia Europejska. „Stabilizująca rola odegrana przez UE pomogła przekształcić większość Europy z kontynentu wojen w kontynent pokoju” – napisano w uzasadnieniu. Po powszechnym zdziwieniu nagrodą dla Baracka Obamy sprzed kilku lat, wydawało się, że Komitet Noblowski choć trochę będzie chciał zmienić swe lewicowe oblicze. Nic z tego.
– Unia Europejska od 60 lat decydująco przyczynia się do procesu pokoju, pojednania, demokracji i praw człowieka w Europie. (…) Przez 70 lat Niemcy i Francja stoczyły trzy wojny. Dziś wojna między Francją a Niemcami jest nie do pomyślenia – powiedział szef norweskiego Komitetu Noblowskiego Thorbjoern Jagland. – To dowód uznania dla roli UE jako „największego rozjemcy w historii” – ocenił przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. – To uzasadnione uznanie za unikalny projekt, który funkcjonuje z pożytkiem dla obywateli, a także z korzyścią dla świata – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Lewicowi komentatorzy oceniają decyzję jako symboliczny dowód uznania dla instytucji walczących z kryzysem w strefie euro. To one podejmą decyzje, kto odbierze nagrodę i dyplom oraz wygłosi wykład. Wiele jednak wskazuje na to, że Unia chwieje się w posadach i zwyczajnie potrzebuje dobrego PR, który może zapewnić taplanie się w blasku nagrody uznawanej przez media za prestiżową. Trudno bowiem uznać, że UE jest już w takim kryzysie, że potrzebny jej milion dolarów od norweskiej kapituły.
W zeszłym roku laureatkami nagrody zostały Ellen Johnson Sirleaf (prezydent Liberii), działaczka społeczna z tego kraju Leymah Gbowee, a także dziennikarka jemeńska i działaczka na rzecz praw kobiet Tawakkul Karman. Z kolei w poprzednich latach pokojowego Nobla otrzymali chiński dysydent Liu Xiaobo (2010) i prezydent USA Barack Obama (2009).
Źródło: TVP.info
mat, kra