Nawet oficjalna uchwała Sejmu nie przywróciła pamięci o ks. Piotrze Skardze do wiodących polskich mediów. W czwartek minęła 400. rocznica śmierci kaznodziei – pominięta we wszystkich telewizjach, większości głównych gazet i portali. Dotyczy to również mediów katolickich.
We wrześniu ubiegłego roku, Sejm RP ogłosił rok 2012 rokiem Janusza Korczaka, Józefa Ignacego Kraszewskiego i ks. Piotra Skargi. Mimo tego, główny punkt obchodów roku Skargi został solidarnie zbojkotowany przez media.
Wesprzyj nas już teraz!
O ks. Skardze w rocznicę jego śmierci nie zająknął się żaden z programów informacyjnych głównych stacji telewizyjnych. Dziennikarzy pracujących przed kamerami dużo bardziej interesował w środę m.in. koncert Jennifer Lopez.
Główne uroczystości 400-lecia śmierci księdza Piotra Skargi SJ. w Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła zostały przemilczane przez wszystkie główne dzienniki, oprócz „Rzeczpospolitej”, która opublikowała krótkie wspomnienie o kaznodziei króla Zygmunta – rozmowę z wiceprezesem Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Skargi, Sławomirem Skibą.
Przypomnienia postaci ks. Skargi nie zobaczyliśmy również w czwartek na większości portali internetowych, choć sprawiedliwość należy oddać stronom niezależna.pl oraz wPolityce.pl, które wspomniały kaznodzieję a nawet publikowały jego kazania. Wiele portali religijnych również zapomniało wczoraj o wybitnym duchownym.
Rok skargowski jest w rzeczywistości pozostawiony obywatelom, którzy sami z siebie organizują wydarzenia upamiętniające charyzmatycznego duchownego. Jeśli już zdarzają się eventy organizowane przy współpracy instytucji państwowej – np. konferencje naukowe na publicznych uniwersytetach, media również nie kwapią się do tego, by o nich informować. Nie wspominają nawet o wielkim wydarzeniu, jakim była premiera filmu „Skarga” w krakowskim kinie Kijów, która zgromadziła ponad 800 osób.
kra