Mylił się ten, kto sądził że rynek nieruchomości w czasie kryzysu przeżywa zapaść. Okazuje się, że jest wręcz przeciwnie – kryzys nakręca koniunkturę. Wszystko przez spadek cen nieruchomości w krajach borykających się z największymi problemami finansowymi, takimi jak Grecja czy Hiszpania. Tam luksusowe wille można nabyć za bezcen. Zainteresowanie jest więc niemałe…
Der Tagesspiegel podaje, że ogromną popularnością cieszą się oferty luksusowych willi położonych w Grecji. Potwierdza to George Petras z agencji nieruchomości Engel & Völkers, który zanotował w stosunku do ubiegłego roku dwukrotny wzrost sprzedaży domów na wyspie Rodos. Impulsem do ożywienia na rynku nieruchomości stały się czerwcowe wybory, wygrane przez partie uznawane za zwolenników reform.
Wesprzyj nas już teraz!
Według portalu InternationalLiving.com obecne ceny są o wiele niższe, niż były przed kryzysem. Property-abroad.com wyliczył, że w Atenach spadły średnio o 20 proc., w Salonikach o 25,7 proc. a w pozostałych regionach kraju o 17,8 proc. Eksperci prognozują, że ceny nadal będą spadać, ponieważ deweloperzy chcą się jak najszybciej pozbyć się oferowanych nieruchomości.
Nie inaczej dzieje się w Hiszpanii. Tam z kolei oferty są średnio o 30 proc. tańsze niż w 2008 roku. I nie ma widoków na poprawę sytuacji. Jest to wynikiem zbyt dużej podaży mieszkań, jaka miała miejsce przed kryzysem, a także nadmiernie wysokich cen nieruchomości i zbyt łatwego dostępu do kredytów.
Nie wszystko jednak wygląda tak różowo. Przede wszystkim brak jest płynności na rynku, co sprawia, że ten kto kupuje, aby z zyskiem sprzedać, będzie musiał czekać latami. Nick Marr z firmy Homes Go Fast, zajmującej się pośrednictwem w handlu zagranicznymi nieruchomościami, przestrzega tych, którzy liczą na szybkie zyski z zakupionych przez siebie luksusowych posiadłości. – Ceny nieruchomości w tych krajach będą nadal spadać, a rynek nieruchomości może odżyć dopiero po kilku latach. Dlatego tak ważne jest długoterminowe spojrzenie na nabywaną nieruchomość – dodaje.
To zapewne nie zniechęci zainteresowanych, ponieważ zyski to nie wszystko. Dla wielu zapewne będzie się liczyć posiadanie luksusowych posiadłości w tych krajach. Choć faktycznie przeprowadzanie się tam w obecnych ciężkich czasach mogłoby raczej przynieść więcej strat niż korzyści.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.forsal.pl