1 września przechodzący obok lub nawiedzający olsztyńską nekropolię mogli dojść do wniosku, że właśnie są świadkami pochówku kogoś znanego, kogoś, kogo życie mogło służyć za przykład, kto poniósł śmierć na posterunku. Pogrzeb bowiem odbywał się z przepychem godnym uczczenia kogoś właśnie takiego. Była kompania honorowa, która oddała salwę, sztandar Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, wśród żałobników obecny był komendant KWP, nadinsp. Józef Gdański. Gdyby jednak zainteresowani przyjrzeli się bliżej nazwisku i twarzy, która była umieszczona na klepsydrze zawiadamiającej o śmierci, skojarzyli by ją z obliczami jakie i dziś mogą wywoływać strach i napięcie u ich ofiar – „Twarze olsztyńskiej bezpieki”.
Z takimi honorami żegnano gen. Kazimierza Dudka. Już sam fakt, że ten „rycerz bezpieki” zostanie zapamiętany i skojarzony z zaszczytnym tytułem generała może budzić szereg wątpliwości. Generałami byli wszak, Sikorski, Sosabowski, Anders. Casus Jaruzelskiego i Kiszczaka pokazuje tą sprawę jeszcze dobitniej. Otóż Kazimierz Dudka zaczął karierę jeszcze w UB, jako wykładowca i starszy wykładowca w szkole przy Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu, następnie przeniesiony jako wykładowca do Gdańska. Potem przechodzi on od słów do czynów. W styczniu został starszym oficerem śledczym samodzielnej Sekcji Śledczej SB KW MO, w marcu – kierownikiem, a w lutym 58 roku – zastępcą naczelnika. Po przeszkoleniu od 1965 roku był naczelnikiem Wydziału Kontroli Ruchu Granicznego SB KW MO.
Wesprzyj nas już teraz!
Od 16 stycznia 1970 do 15 września 1972, a więc w okresie masakry stoczniowców na Wybrzeżu, był zastępcą komendanta wojewódzkiego MO ds. SB, następnie został przeniesiony do Olsztyna na stanowisko I zastępcy komendanta wojewódzkiego MO ds. SB i jako szef SB przygotowywał listy działaczy Solidarności do internowania, a od 1 stycznia 1981 roku kontynuował represje jako komendant wojewódzki aż do 5 lutego 1990 roku, do czasu zwolnienia ze służby.
W sierpniu 1982 roku olsztyńska SB aresztuje kilku pracowników OZGrafu, a sąd wymierza im drakońskie wyroki. Danuta Gulko, u której znaleziono 1 ulotkę skazano na 3,5 roku więzienia, Irenę Michalską i Romana Brysiaka na 3 lata więzienia, Agata Sidor i Barbara Pietkiewicz oraz ich koleżanka Barbara Nowak (w zaawansowanej ciąży), zostały internowane. Sąsiadka Danuty Gulko po przesłuchaniach popełniła samobójstwo.
W 1985 roku, w I rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, na rozkaz komendanta Dudka Olsztyn był pełen patroli ZOMO. Jeden z nich zatrzymał 19-letniego Marcina Antonowicza, tylko dlatego, że miał przy sobie legitymację studenta I roku Politechniki Gdańskiej. Niedługo po zatrzymaniu wezwano karetkę pogotowia do leżącego na jezdni, nieprzytomnego Marcina. Ten olimpijczyk z chemii wkrótce potem zmarł. Nikt za jego śmierć nie poniósł odpowiedzialności. Po pogrzebie dziesiątki mieszkańców Olsztyna, którzy wzięli w nim udział, było wzywanych na przesłuchania w związku z udziałem „w nielegalnym pochodzie”. Przesłuchano wszystkie osoby, które miały jakikolwiek związek z pogrzebem: grabarza, kwiaciarki, które przygotowały wieniec itd. Za ostatnie słowo nad trumną Marcina stracił stanowisko rektor Politechniki Gdańskiej, prof. Karol Taylor.
Te zasługi nie mogły umknąć czujnym oczom przełożonych Kazimierza Dudki. 17 września 1987 roku, za zasługi w tępieniu działaczy podziemia i pacyfikacji społeczeństwa województwa komendant Kazimierz Dudek został awansowany na stopień generała brygady.
Po wyborach 4 czerwca 1989 roku nie chciał ustąpić ze stanowiska. Dopiero na skutek żądań posłów OKP z Olsztyna i związku zawodowego funkcjonariuszy policji został zwolniony ze służby 5 lutego 1990 roku. Nie poddał się weryfikacji.
III RP nie zrobiła krzywdy Dudkowi. Po zwolnieniu z pracy w 1990 roku wiódł pogodne życie emeryta w willi przy jednej z najpiękniej położonych uliczek starego Olsztyna, przy ścianie Lasu Miejskiego, 2-3 razy w tygodniu grał w tenisa na kortach przy ul. Radiowej i opowiadał ordynarne dowcipy o ks. Jerzym Popiełuszce. Jego ofiary miały znacznie mniej szczęścia. Bezrobocie, udar mózgu, stracone zdrowie, załamanie psychiczne.
Źródło: debata.olsztyn.pl
luk