Apostoł całym sercem kochający Maryję otrzyma od niej dar wymowy, by wzruszyć serca zatwardziałych grzeszników. Wydaje się, że przez miłość dla swej Matki, Jezus zastrzegł dla Niej najtrudniejsze zdobycze w apostolstwie i udziela ich jedynie tym, co żyją w zjednoczeniu z Maryją. Przez Ciebie wygładził wszystkich nieprzyjaciół naszych.
Nigdy prawdziwemu synowi Maryi nie braknie argumentów, sposobów, a nawet świętych forteli, gdy w wypadkach prawie rozpaczliwych przyjdzie mu podtrzymywać słabych i pocieszać niepocieszonych.
Dekret, który do litanii dodał wezwanie: „Matko dobrej rady”, opiera się na tytułach „Skarbnicy łask niebieskich” i „Pocieszycielki strapionych”, na jakie zasługuje Maryja. „Matka dobrej rady” tylko prawdziwym swym wielbicielom wskazuje sekrety, by mogli, jak w Kanie, otrzymać do dzielenia się z innymi wino pociechy i siły.
Ale głównie, gdy trzeba mówić duszom o miłości Boga, wówczas ta Zdobywczyni serc, według wyrażenia św. Bernarda, kładzie w usta swoich czcicieli słowa ogniste, które rozpalają miłość ku Jezusowi, a ta staje się źródłem wszystkich innych cnót.
Wesprzyj nas już teraz!
Jako apostołowie musimy gorąco kochać Tę, którą Pius IX nazywa Dziewicą-kapłanem, której godność przewyższa godność wszystkich kapłanów i biskupów. Miłość ta daje nam prawo nieuważania nigdy sprawy za straconą, jeżeli ją zaczniemy z Maryją i prowadzimy z Nią nadal. Maryja w rzeczy samej jest podstawą i koroną wszystkiego, co dotyczy panowania Boga przez Jej Syna.
Ale nie łudźmy się, że pracujemy z Nią, jeżeli się ograniczamy do stawiania Jej ołtarzy lub śpiewania ku Jej czci pieśni. Ona żąda od nas nabożeństwa, które by nam dawało prawo do przeświadczenia, że żyjemy zawsze z Nią zjednoczeni, że uciekamy się do Jej rady i do Jej pomocy i że nasze prośby do Boga zanosimy za Jej pośrednictwem. Ale najbardziej Maryja żąda, abyśmy naśladowali wszystkie cnoty, jakie w Niej podziwiamy, i abyśmy się zdali bez zastrzeżeń w Jej ręce, żeby Ona nas przyoblekła w swego Boskiego Syna.
Złączeni z Tą, która jest naszą Orędowniczką, Pośredniczką i Pocieszycielką, nigdy nie zejdziemy z prawej drogi, nie pozwolimy, by nasze uczynki były niezgodne z wewnętrznym życiem naszym, by stały się niebezpieczeństwem dla naszych dusz i zmierzały więcej do wywyższenia nas samych niż ku chwale Bożej.
o. Jean-Baptiste Chautard OCist, Życie wewnętrzne duszą apostolstwa, Te Deum, Warszawa 2002, s. 195.