Bracia najdrożsi! Przypominam usilnie, że ci którzy z całą pobożnością przychodzą do „pasieki” jaką jest kościół, gdzie Chrystus jest niczym najsłodszy plaster [miodu], tam na wzór bardzo mądrych pszczół budujących sobie komórki z różnych kwiatów, przyjmują święty i niebieski miód Boskich Pism. Którzy zaś późno przychodzą i wcześnie wychodzą i nawet nie starają się zaczekać na zakończenie boskich misteriów, nie będą zaliczeni do [pszczelego] roju Chrystusa. Nie zbierają bowiem dobrymi obyczajami duchowego miodu, ale przez pychę i lekceważenie przeszkadzają sobie, a drugich psują dając przykład złego zachowania.
Ktokolwiek prawdziwie kocha Boga, ten przychodzi wcześnie do kościoła i późno stamtąd wychodzi. W kościele dobrze się zachowuje, a próżne i świeckie mowy odrzuca niczym śmiertelną truciznę, zwracając uwagę na śpiew i modlitwę. Mając w pogardzie gorycz tego świata w kościele szuka [źródła], skąd czerpie słodycz, jaką jest Chrystus.
Ci natomiast, którzy są niedbali, nie tylko przychodzą późno do kościoła, ale też wychodzą stamtąd, zanim boskie misteria się zakończą. W kościele oddają się próżnym pogaduszkom, sami nie śpiewają i drugim nie pozwalają ani śpiewać, ani się modlić. Tacy niech szybko się poprawią i niech nie przygotowują sobie śmierci w tym miejscu, w którym powinni znaleźć życie. Ja ze swej strony napominam: kto gardzi wysłańcem, niech lęka się sędziego. Przykre są narzędzia lekarza, ale przynoszą zdrowie. Słodkie wydają się uciechy tego świata, ale przynoszą szkodę.
Kazanie 207,4: CCL 104,831.
Źródło: Św. Cezary z Arles, Ojcowie żywi, t. 17, Kraków 2002