Wyścig wyborczy we Francji nabiera rumieńców. Opublikowany wczoraj, tj. w środę, sondaż wskazuje, że przewaga socjalisty Francois Hollande’a nad ubiegającym się o reelekcje prezydentem Nicolasem Sarkozym maleje. Również wczoraj doszło do telewizyjnej debaty kandydatów. Walczą oni teraz o głosy niezdecydowanych wyborców.
Hollande wciąż prowadzi w sondażach. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj najprawdopodobniej otrzymałby 54, 3 proc. głosów. Z kolei Sarkozy mógłby liczyć na poparcie 46, 5 proc. głosujących. Pomimo to przewaga socjalisty nad obecnym prezydentem topnieje. W ubiegłym tygodniu wynosiła 9 proc. – obecnie ponad 7 pkt. proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Sondaż został opublikowany przed pierwszą i jedyną debatą telewizyjną, która odbyła się wczoraj wieczorem. Kandydaci walczyli o głosy niezdecydowanych wyborców. Od samego początku, trwającej 2,5 godziny debaty, zarówno Hollande jak i Sarkozy usiłowali przejąć inicjatywę.
Ważnym punktem dyskusji między kandydatami był kryzys ekonomiczny. Hollande zaproponował zmniejszenie deficytu budżetowego we Francji oraz obciążenie większymi podatkami lepiej zarabiających. Na niwie europejskiej uznał za słuszne emisję euro obligacji oraz zwiększenie roli Banku Centralnego. Podtrzymał również propozycję renegocjacji paktu fiskalnego.
Sarkozy sprzeciwił się pomysłowi emisji euroobligacji. Podkreślił, że konieczne jest konstytucyjne zapisanie zasad utrzymania dyscypliny finansowej państwa.
Hollande zapowiedział także, że jeśli wygra wybory, to do końca 2012 roku wycofa wojska francuskie z Afganistanu. – To nieodpowiedzialna propozycja – zareagował Sarkozy.
Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się już w najbliższą niedzielę. Jeśli Francois Hollande zwycięży, będzie pierwszym od 17 lat, gdy urzędowanie zakończył Francois Mitterrand, socjalistą w Pałacu Elizejskim.
Źródło: wiara.pl/niezależna.pl
ged