Stary Kontynent przeżywa głęboki kryzys. Chwieje się pod naciskiem ciężaru własnych grzechów, błędów, herezji i filozoficznych wynaturzeń. Europa chyli się ku upadkowi także w wyniku zewnętrznej ekspansji, na którą tutejsze elity przymykają oczy. Gdzie szukać ratunku, jeśli nie u świętego Benedykta – jednego z najważniejszych twórców naszej cywilizacji?
Ora et labora! „Módl się i pracuj!” – to właśnie ta dewiza stanowiła fundament swoistej renowacji Europy, która po upadku zachodniego Cesarstwa Rzymskiego pogrążyła się w barbarzyńskim chaosie i quasi-pogańskim mroku. Właśnie tak! Rok 313, gdy w Imperium zaprzestano prześladowania chrześcijaństwa, czy nawet 380, kiedy wiara w Boga w Trójcy Świętej Jedynego stała się oficjalną religią państwa, nie oznaczały pełnej chrystianizacji Rzymu. Ciągle jeszcze w prowincjach można spotkać było wyznawców starych, pogańskich kultów – zresztą łacińskie słowo paganus oznacza po prostu mieszkańca wsi.
Wesprzyj nas już teraz!
Kryzys wywołany wędrówką ludów oraz pojawienie się na miejscu istniejącego od wieków Imperium nowych, barbarzyńskich organizmów państwowych, zachwiały procesem chrystianizacji Europy. Mało tego – miejsca, gdzie od dłuższego już czasu wyznawano prawdziwą Wiarę, w atmosferze swoistej dekadencji, wszechogarniającego kryzysu oraz wstrząsających przemian Zachodu, zatraciły swój, pełen ładu i pokoju, charakter. Nie wszyscy jednak poddali się nastrojowi beznadziei. Znaleźli się i tacy, którzy przechowali to, co stary świat stworzył dobrego i pięknego.
Modlitwa, praca, miłość, zawierzenie Bogu
Jednym z nich był urodzony w II połowie V stulecia w Nursji (środkowa Italia) Benedykt. Jako człowiek z zamożnej, chrześcijańskiej rodziny, podjął studia w Rzymie. Widząc jednak panujące w „wiecznym mieście” rozpasanie, porzucił naukę i rozpoczął życie w pełni oddane Chrystusowi. Ta decyzja miała przełomowe znaczenie, tak dla cywilizacji, jak i katolickiej wiary.
Z jednej strony bowiem Benedykt przyczynił się do odbudowy Europy, gdyż założony przez niego zakon krzewił na Starym Kontynencie naukę, kulturę, zasady dobrego gospodarowania oraz zachowywał to, co pozostało po dziedzictwie starożytnych. Z drugiej zaś, jego dzieło miało wymiar stricte duchowy. Wszak benedyktyńskie motto to nie tylko labora, ale i ora. Praca, ale też – a właściwie w pierwszej kolejności – modlitwa.
„Życie św. Benedykta wypełniała modlitwa, praca, a nade wszystko miłość i całkowite zawierzenie Bożej Opatrzności” – piszą na swojej stronie organizatorzy akcji „Święty Benedykcie – broń mnie od złego!”. Zwracają także uwagę, że mnich z Nursji był wielkim czcicielem Chrystusowego Krzyża. „Bóg poprzez ten znak w cudowny sposób niweczył szatańskie zamiary i dokonywał wielu cudów w jego życiu” – czytamy.
„Pobożność i cześć ogromnej rzeszy wiernych dla św. Benedykta przechowała dla potomnych niezwykłą pamiątkę po tym wielkim Patriarsze Zakonów – medalik krzyżowy. Został on upowszechniony w XVII wieku dzięki św. Wincentemu à Paulo, który polecił, aby siostry miłosierdzia nosiły go przy swoich różańcach. Medalik krzyżowy św. Benedykta należy do najstarszych i najbardziej czczonych w Kościele katolickim” – podaje serwis swietybenedykt.org.
Wiążą się z nim liczne świadectwa dotyczące cudów nawrócenia i uzdrowienia. Przytoczmy niektóre z nich:
„W Arbois (Francja) żył nieuleczalnie chory człowiek, który bluźnił przeciw Bogu. Przewidując rychłą śmierć bluźniercy, jego bliscy sprowadzili kapłana. Chory, ujrzawszy księdza, wyrzucił go za drzwi. Wówczas małżonka umierającego umieściła pod jego poduszką medalik św. Benedykta. Kilka dni później człowiek ten wyspowiadał się”.
„Sparaliżowana kobieta z Montauban od ponad dwóch lat była przykuta do łóżka. Któregoś dnia siostra zakonna, która ją odwiedzała, wsunęła jej między palce medalik św. Benedykta. W tej samej chwili chora kobieta zawołała ze wzruszeniem: Jestem uzdrowiona! Wstała z łóżka, a następnego dnia poszła do kościoła, aby podziękować Bogu za tę łaskę”.
Widać wyraźnie, że święty Benedykt jest nie tylko wzorem dla wszystkich pragnących odnowienia Europy, ale również doskonałym pośrednikiem Bożej Łaski. Medalika – o czym warto pamiętać – nie można jednak traktować w sposób magiczny, jako amuletu. Nie wystarczy go „mieć”. Potrzebna jest też głęboka wiara w Bożą Wszechmoc, a także praktykowanie czci dla świętego z Nursji.
Zresztą wstawiennictwo św. Benedykta pomaga nie tylko w chorobach ciała czy duszy. Modlitwa zanoszona za jego pośrednictwem to skuteczne wsparcie w pokusach. Wszak i on, święty, także bywał nagabywany do grzechu przez siły nieczyste. Wiedział, czym jest pokusa i jak z nią walczyć. „Kiedyś szatan kusił go i przywiódłszy mu na myśl niewiastę jedną, tak go jej osobą rozpalił i złą żądzę w serce wrzucił, iż mało z onej pustyni, pożądliwością rozkoszy zwyciężony, nie wyszedł [cytat za sługą Bożym ks. Piotrem Skargą]. Dzięki łasce Bożej, nasz Święty wyszedł z tego doświadczenia zwycięsko – rzucił się w cierniste krzewy i pokusa odeszła na zawsze” – przypominają organizatorzy akcji „Święty Benedykcie – broń mnie od złego!”.
Dzisiaj walcząc z pokusami możemy korzystać ze wsparcia świętego z Nursji, a stosowny egzorcyzm znajduje się na medaliku: „Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności. Złe jest to co podsuwasz, sam pij truciznę” – czytamy. Inicjatorzy wspomnianej akcji informują, że „słowa te zostały wypowiedziane przez św. Benedykta podczas ciężkiej pokusy, jakiej doznał w grocie w Subiaco. Pokonał ją wtedy znakiem krzyża i słowami tej modlitwy. Drugą część egzorcyzmu wypowiedział, gdy jego wrogowie przygotowali mu napój z trucizną. Kiedy św. Benedykt wykonał nad nim znak krzyża, naczynie rozpadło się”.
Wspieramy odbudowę opactwa w Nursji
Więcej o tym niezwykłym świętym można dowiedzieć się uczestnicząc w akcji „Święty Benedykcie – broń mnie od złego!”. Osoby wspierające to dzieło otrzymają poświęcony przez kapłana i posiadający głęboką symbolikę medalik wraz z poświęconym obrazkiem i broszurką zatytułowaną „Medalik św. Benedykta”. Publikacja zawiera najważniejsze informacje dotyczące świętego oraz Jego kultu, dokładny opis symboliki medalika, świadectwa osób, które za jego pośrednictwem otrzymały duchowe i cielesne łaski, a także modlitwy.
To jednak nie wszystko, gdyż uczestnicy akcji mogą także otrzymać kartkę na podziękowania i prośby, zaś – jeśli zechcą – w ich intencji zostanie odprawiona Msza święta w klasztorze św. Benedykta w Nursji. Warto w tym miejscu przypomnieć, że opactwo to zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi w roku 2016, zaś osoby wspierające akcję Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi uczestniczą w jego odbudowie, za co wdzięczność wyraził Przeor Klasztoru św. Benedykta w Nursji, Benedykt Nivakoff OSB.
„Klasztor św. Benedykta w Nursji z przyjemnością wyraża poparcie dla Waszych działań zmierzających do popularyzowania życia i misji św. Benedykta w Polsce. Jesteśmy społecznością mnichów mieszkających w Nursji, rodzimej miejscowości świętego Benedykta, który jest naszym ojcem i patronem. Dla mnichów mieszkających w tym klasztorze inicjatywy takie jak Wasza są powodem do radości i życzymy Wam powodzenia w realizacji Waszego przedsięwzięcia” – napisał przeor w liście do Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi.
Cały czas możemy wspierać akcję „Święty Benedykcie – broń mnie od złego!” i uczestniczyć w niezwykłym dziele propagowania kultu tej wielkiej postaci oraz w odbudowie ważnego miejsca kultu. Więcej szczegółów można znaleźć na stronie: swietybenedykt.org.
MWł