W niedzielę na cmentarzu 2. Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa na Monte Cassino doszło do skandalu. Białoruska delegacja złożyła wieńce i kwiaty z napisami „Wielka wojna ojczyźniana”, datą 22.06.1941 i znakami sierpa i młota.
Delegacja ze Stowarzyszenia „BELLARUS” przybyła na Monte Cassino z okazji zbliżającej się 80. rocznicy rozpoczęcia tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej. Delegaci złożyli na Polskim Cmentarzu Wojennym wieniec w barwach sowieckiej flagi Białorusi, a także plakat zawierający napis w języku białoruskim „Białoruś pamięta”, datę 22 czerwca 1941 roku i wizerunek sowieckiego Orderu Wojny Ojczyźnianej I klasy, którego centralnym elementem jest symbol sierpa i młota. Znalazła się tam także tzw. wstążka gieorgijewska, stary rosyjski symbol wojenny zapożyczony z carskiego Orderu Świętego Jerzego, obecnie kojarzony głównie z prorosyjskim separatyzmem na wschodzie Ukrainy (noszą ją na mundurach separatyści i bojówkarze z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej).
Dlaczego właściwie białoruska delegacja zdecydowała się odwiedzić Monte Cassino? Przypuszczalnie odpowiedzi na to pytanie należy szukać w składzie etnicznym walczących tam oddziałów. 2 Korpus Polski gen. Władysława Andersa był formacją złożoną głównie z żołnierzy pochodzących z obszarów przedwojennej, wschodniej Polski, zagarniętych w 1939 roku przez Związek Sowiecki. Według historyka Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie Zbigniewa Wawera ok. 16 procent żołnierzy Korpusu było wyznania prawosławnego. Przypuszczalnie większość z nich to Ukraińcy i Białorusini. Komitet Studentów Ukraińskich w Nowym Jorku już pod koniec lat 80. twierdził, że Monte Cassino zdobyli Ukraińcy w polskich mundurach. Podobne podejście do tematu nie jest rzadkością także na Białorusi.
Wesprzyj nas już teraz!
Wizyta na cmentarzu nie odbyła się jednak w maju, w rocznicę bitwy, ale w czerwcu, w nawiązaniu do rozpoczęciu tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej. Jest to termin propagandowy określający wojnę pomiędzy Związkiem Sowieckim a Niemcami i ich europejskimi sojusznikami (Węgrami, Rumunią, Finlandią, Włochami, Chorwacją i Słowacją) od 22 czerwca 1941 roku do 9 maja 1945 roku. Powstał w celu pomniejszenia znaczenia początkowego okresu II wojny światowej, kiedy ZSRS był sojusznikiem III Rzeszy i współpracował z Niemcami w napaści na Polskę, a także zaatakował Finlandię oraz dokonał aneksji Litwy, Łotwy, Estonii, Besarabii i północnej Bukowiny. Białoruscy żołnierze Andersa byli wcześniej represjonowani przez sowieckie władze; wywiezieni z rodzinnych stron w odległe rejony Związku Sowieckiego wstąpili do polskiej armii, widząc w niej jedyną szansę na ratunek.
Wizyta białoruskich działaczy miała charakter oficjalny, a towarzyszył im m.in. burmistrz miasta Cassino Enzo Salera i urzędnicy miejscy. Uroczystość nie była jednak uzgodniona z Muzeum Monte Cassino, które jest właścicielem cmentarza. Na portalach społecznościowych władze Muzeum otwarcie piszą o profanacji: „Dziś cmentarz polski na Monte Cassino został dosłownie sprofanowany przez delegację białoruskiego dyktatora Łukaszenki. Wieńce kwiatów z barwami i godłem sowieckiej Białorusi, z dużą ilością sierpów i młotów, zostały złożone z okazji rocznicy rozpoczęcia tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej (…) Tylko jedno słowo przychodzi mi do głowy: wstyd!!!” – czytamy w języku włoskim na facebookowym profilu Muzeum Monte Cassino.
Biorąc pod uwagę bieżący kontekst polityczny, kontrowersyjna wizyta białoruskich działaczy może być też kolejnym aktem kryzysu w stosunkach polsko-białoruskich.
Źródło: Muzeum Monte Cassino
Marcin Więckowski