W Korei Północnej już za dwa miesiące może zabraknąć żywności – informuje BBC. Wśród rządzących rosną obawy, że kraj jest na skraju kolejnej klęski głodu, skutkującej śmiercią milionów obywateli.
Obawy związane z bezpieczeństwem żywnościowym kraju potwierdził sam przywódca państwa Kim Dzong-Un, przemawiając na spotkaniu przywódców wyższego szczebla. „Sytuacja żywnościowa ludzi staje się teraz napięta” – oznajmił. Winę za sytuację, w której sektor rolny nie zdołał osiągnąć wymaganych poziomów plonów w 2020 roku, zrzucił na tajfuny i powodzie.
NK News (North Korea News) – z siedzibą w Seulu – poinformowało o wzrastających w niesamowitym tempie cenach żywności. Za kilogram bananów trzeba teraz zapłacić 45 dolarów. Na kryzys żywnościowy wpłynęła także konieczność zamknięcia granicy z Chinami, w związku z rozprzestrzenianiem COVID-19.
Ostatni raport Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) ostrzegał, że „odkrytą lukę żywnościową szacuje się na około 860 000 ton” zboża, co odpowiada dwumiesięcznemu spożyciu w skali całego kraju. W kwietniu przywódca Korei Północnej wezwał działaczy partyjnych do podjęcia kolejnego „forsownego marszu” pełnego „pracy i poświęcenia”. To nawiązanie do kryzysu w Korei Północnej na początku lat 90-tych, gdy w wyniku klęski głodu zginęło w tym kraju nawet ok. 3 mln osób.
Źródło: bbc.com / rp.pl
PR