– Na początku tygodnia w Gazecie Wyborczej ukazał się tekst, w którym to Jacek Żakowski bez żadnych zastrzeżeń oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o zamordowanie tysięcy Polaków w zeszłym roku. Żakowski zbierał te wszystkie kategorie rzekomo zamordowanych przez Jarosława Kaczyńskiego, m.in. uchodźców, którzy znaleźli się za sprawą prezesa Kaczyńskiego w lesie i tam masowo giną. To był tekst, którego tezy są 100 razy bardziej oszalałe, chore niż najbardziej skrajne hasła, które pojawiły się podczas Marszu Niepodległości, w którym uczestniczyło 150 tysięcy osób – mówił w czwartek na antenie PCh24 TV Paweł Lisicki, który razem z Witoldem Gadowskim dyskutował o Marszu Niepodległości i stanie polskiej suwerenności.
– Mamy do czynienia z sytuacją, w której ważny publicysta publicznie mówi, że jedna z najważniejszych osób w państwie zamordowała 100 tysięcy osób chyba powinna wywołać jakąś refleksję. A tymczasem Gazeta Wyborcza nawet się od tego nie odcięła, nawet nie napisano, że Żakowski przesadził czy że to jego prywatna opinia – mówił gość PCh24 TV.
Lisicki zwrócił uwagę na absurd całej sytuacji biorąc pod uwagę zachowanie liberalno-lewicowych mediów w stosunku do Marszu Niepodległości. – Oni ze szkiełkiem powiększającym badają plakaty czy aby na pewno napisano na nich to, co napisano. Czy na zdjęciu pojawił się mieczyk Chrobrego czy nie. Czy na nagraniu jest jakiś włoski neofaszysta, bo Europa będzie nas za to potępiać. Tymczasem w najważniejszej części tego obozu pojawia się tekst absolutnie haniebny, obrzydliwy, wstrętny i jest absolutna cisza – ubolewał.
Wesprzyj nas już teraz!
Red. naczelny tygodnika „Do Rzeczy” przypomniał również, że kilka dni temu jedna z pań poseł porównała Marsz Niepodległości do „Nocy kryształowej”. – Po prostu stopień oszalałości i zgłupienia drugiej strony można odczytać jako totalną frustrację i poczucie, że skoro się straciło kompletnie wpływ na rzeczywistość, to człowiek się tak wewnętrznie radykalizuje i radykalizuje, i radykalizuje, i można tylko się bać, jeśli sobie lub komuś innemu zrobi krzywdę, bo do tego się to w końcu sprowadza – tłumaczył.
– My jako państwo mamy problem, bo nie mamy pro-niepodległościowej opozycji. Gdyby taka opozycja pro-patriotyczna, pro-niepodległościowa, skupiona na budowie siły państwa polskiego pojawiła się, to Kaczyński zacząłby mieć wyraźne problemy na scenie politycznej. Niestety tego nie ma – dodał z kolei Witold Gadowski.
– Z punktu widzenia Jarosława Kaczyńskiego w takiej doraźnej grze politycznej jest to sytuacja idealna. Mamy wyraźną polaryzację, gramy dwoma obozami przy czym wielu ludzi zaczyna popierać PiS nie chcąc jednocześnie tego robić, ale dzieje się tak dzięki wywołanemu przez Pawła Lisickiego tekstom Żakowskiego. Z punktu widzenia państwa jest to ogromny problem. Nie mamy opozycji zdroworozsądkowej. Mamy frustratów, mamy dzieci systemu, którym obiecano przy okrągłym stole rząd dusz. Teraz ktoś im to zabrał i mamy do czynienia z frustracją dziecka, któremu zabrano zabawki. Z punktu widzenia państwa jest to rujnujące – podsumował Witold Gadowski.
źródło: PCh24 TV
TK