Wyobraźmy sobie, że jesteśmy wiernymi Izraelitami. Oczekujemy na Pana wśród wszechogarniających mroków pogaństwa. Ad te levavi animam meam, Deus meus – do Ciebie wznoszę serce moje, Boże mój – wybrzmiewa chorałową melodią introit pierwszej niedzieli Adwentu. Dziś, podobnie jak przed wiekami, słowa te stanowią kontrast dla świata, w którym spojrzenie w stronę Boga prawdziwego nie jest codziennym zwyczajem większości populacji. Ale, rozważając dzisiejsze teksty tradycyjnej liturgii, warto zadać sobie pytanie: ile z tych mroków pogaństwa dotarło do mojego własnego serca i umysłu?
Do Ciebie wznoszę serce moje, Boże mój, Tobie ufam, nie będę zawstydzon. Niech się nie śmieją ze mnie wrogowie moi, gdyż nie dozna zawodu, kto zdał się na Ciebie – słyszymy w introicie na I Niedzielę Adwentu, który kończy się wezwaniem Psalmisty: Daj mi, o Panie, poznać drogi Twoje i ścieżek Twoich mnie naucz. Jakże pocieszające są te starotestamentowe motywy wyrażające wierność Pana wobec tych, którzy są mu wierni! Ileż nadziei na pogromienie wrogów Izraela, ile przy tym spokoju sumienia w duszy, która pokutując osiągnęła przekonanie, iż Pan wyprostował jej ścieżki, a Mądrość Boża jako pierwsza przed wszystkim stworzona (Syr. 1, 4) stała się jej przewodniczką.
Excita, quaesumus, Domine, potentiam tuam et veni… Już chwilę później, w oracji, liturgia prowadzi nas od perspektywy zagrożeń zewnętrznych do świadomości, że największy wróg – grzech – spoczywa w nas samych. Wzbudź, prosimy Cię, Panie, potęgę Twoją i przybądź: oto grozi nam niebezpieczeństwo wskutek grzechów naszych. Ty nas od niego obroń i wyrwij, Ty nas zbaw przez wyzwolenie swoje, który żyjesz i królujesz w jedności Ducha Świętego przez wszystkie wieki wieków. Zwróćmy uwagę, jak niesamowitą poufałość z Wszechmogącym wyrażają te słowa. Oto potęga, która jednym słowem stworzyła całym ogrom i piękno świata, ma być – na liturgiczne wezwanie kapłana, w którym uczestniczymy z mszalikiem w ręku – wzbudzona nie po to, by odmienić bieg historii, ale po to, by pomóc nam w przezwyciężeniu naszych grzechów, tych kłód, które sami rzucamy sobie pod nogi na ścieżce zbawienia.
Wesprzyj nas już teraz!
I zaraz w sukurs przychodzi Apostoł Narodów, który w lekcji na I Niedzielą Adwentu woła do nas, abyśmy de somno surgere – ze snu powstali (Rzym. 13,11). Bracia, wiecie, że pora już jest, abyśmy ze snu powstali. Albowiem teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż kiedyśmy uwierzyli. Noc przeminęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmyż tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości. Jako za dnia uczciwie postępujmy: nie w biesiadach i pijaństwach, nie w rozpuście i wszeteczeństwie, nie w zwadzie i zazdrości; ale się obleczcie w Pana Jezusa Chrystusa. Widzimy jak jeszcze bardziej przybliża się Boża perspektywa. Nie mówimy już o potędze Pana, która jest jak łuna wojenna przed oczami Izraela, ale mamy dosłownie „przyoblec się” w samego Syna Bożego – naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jednocześnie św. Paweł kieruje naszą uwagę ku adwentowemu umartwieniu ciała i władz wewnętrznych przez wyrzeczenie się nie tylko nieprawych uczynków, ale także nadmiaru ziemskich uciech na okres oczekiwania na ponowne przyjście Zbawiciela.
Universi, qui te expectant, non confundentur, Domine… Zanim wybrzmią słowa Ewangelii, graduał utwierdza naszą ufność w Panu: Nikt nie dozna zawodu, kto zdał się na Ciebie, Panie. Daj mi, o Panie, poznać drogi Twoje i ścieżek Twoich mnie naucz. I zaraz wybrzmiewa śpiew Alleluja: Ostende nobis, Domine, misericordiam tuam: et salutare tuum da nobis. Alleluia – Okaż nam, Panie, miłosierdzie swoje i udziel nam zbawczej pomocy. Alleluja.
In illo tempore: Dixit Iesus discipulis suis… Po odśpiewaniu Ewangelii ksiądz wychodzi na ambonę, by odczytać nam Słowo Boże. Słyszymy zwyczajowe „Na większą cześć i chwałę Boga wszechmogącego, w Trójcy Świętej Jedynego, i na pożytek nasz zbawienny, na I Niedzielę Adwentu czyta nam Kościół Święty, Matka nasza, wyjątek z Ewangelii według św. Łukasza, którego jako Słów Bożych z uwagą powstawszy wysłuchajcie”. A następnie sam Pan opowiada nam o rozmaitych znakach zwiastujących przyjście Syna Człowieczego (Łuk. 21, 25):
Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: Będą znaki na słońcu i księżycu i na gwiazdach, a na ziemi uciśnienie narodów od zamieszania szumu morskiego i nawałności, gdy ludzie schnąć będą od strachu i oczekiwania tych rzeczy, które będą przychodzić na wszystek świat; albowiem moce niebieskie poruszone będą. A wtedy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego na obłoku z mocą wielką i majestatem. A gdy się to dziać pocznie, spojrzyjcie, a podnieście głowy wasze, bo się przybliża odkupienie wasze. I powiedział im podobieństwo: Spojrzyjcie na figę i na wszystkie drzewa. Gdy już owoc z siebie wypuszczają, wiecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że się to będzie działo, wiedzcie, że blisko jest Królestwo Boże. Zaprawdę mówię wam, że nie przeminie to plemię aż się wszystko ziści. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.
I tak sam Pan Jezus kieruje nas ku właściwemu znaczeniu pierwszej części Adwentu, którą jest oczekiwanie na paruzję, a więc Jego ponowne przyjście jako Sędziego. Ad te levavi animam meam, Deus meus… W ufności, że – pozostając do końca wiernymi – zostaniemy ustawieni nie po lewicy, lecz po prawicy Pana, znów utwierdza nas ofertorium: Do Ciebie wznoszę serce moje, Boże mój, Tobie ufam, nie będę zawstydzon. Niech się nie śmieją ze mnie wrogowie moi, gdyż nie dozna zawodu, kto się zdał na Ciebie.
Haec sacra nos, Domine, potenti virtute, mundatos ad suum faciant puriores venire principium… Zbliżając się do odśpiewania prefacji – o której nieziemsko pięknej oryginalnej, chorałowej melodii Mozart powiedział, że oddałby większość swoich kompozycji, by móc być jej autorem – sekreta przypomina nam, że nie tylko ksiądz ofiarowuje chleb i wino, które mają stać się Ciałem i Krwią Pańską, ale i my odmywamy swoje dusze poprzez ofiarowanie naszych nieuporządkowanych przywiązań i grzechów u stóp ołtarza: Potężna moc tych darów poświęconych niech obmyje nas, Panie, i doprowadzi z czystszym sercem do Ciebie, który źródłem ich jesteś.
Dominus dabit benignitatem… Po przeistoczeniu i podniesieniu dostępujemy zaszczytu przyjęcia Ciała Pańskiego, a towarzyszą temu słowa komunii: Pan użyczy błogosławieństwa, a ziemia nasza wyda swój plon. Gdy nasycimy się już obecną w tradycyjnej liturgii ciszą i kontemplacją Bożego daru po przyjęciu Najświętszego Sakramentu Kościół przemówi do nas słowami pokomunii: Daj nam, Panie uzyskać miłosierdzie Twoje w pośrodku świątyni Twojej, abyśmy z należytą czcią uprzedzali nadchodzącą uroczystość naszego Odkupienia.
Tak kończą się części zmienne liturgii rzymskiej I Niedzieli Adwentu, mówiąc wprost, iż przyjście Pana jest dla Jego wiernych nie tylko godziną straszliwego sądu nad światem, ale przede wszystkim „uroczystością naszego Odkupienia”, kończącą na wieki wszelkie cierpienie dla tych, którzy dokończyli żywota w godowej szacie łaski uświęcającej.
Artykuł z cyklu prezentującego części zmienne liturgii kolejnych niedziel Adwentu w klasycznym rycie rzymskim. Teksty Mszy Świętej i Pisma Świętego na podstawie Mszału rzymskiego w przekładzie i opracowaniu benedyktynów tynieckich, wydanego w Poznaniu w 1963 roku, a obecnie dostępnego w przedruku wydawnictwa Lancea.
Opracował: Filip Obara