16 grudnia 2021

Miał być ofiarą pedofilii w Kościele, a znacząco mijał się z prawdą. Zeznania byłego prezesa fundacji „Nie lękajcie się” niewiarygodne

(fot. prtscr/ youtube/racjonalista.tv)

Marek Lisiński przez lata stał na czele Fundacji mającej pomagać ofiarom pedofilii w Kościele. Sam przedstawiał się w mediach jako jedna z nich. W 2019 roku papież Franciszek osobiście przepraszał go za „zadane przez księży” krzywdy. W październiku br. sąd uznał jednak, że Lisiński nigdy nie był molestowany. Jak mówi opublikowane dziś przez dorzeczy.pl pisemne oświadczenie, oszust przedstawił trzy sprzeczne wersje wydarzeń, w jakich miało dojść do nadużyć przeciwko niemu.

Marek Lisiński, były prezes Fundacji „Nie Lękajcie Się” zrobił medialną karierę jako ofiara wykorzystywania seksualnego przez księdza. Z powodu wizerunku pokrzywdzonego udało mu się przez lata zebrać znaczne kwoty. Był również luminarzem walki z pedofilią w Kościele. W 2019 wraz z posłem Lewicy, Joanną Scheuring- Wielgus, przedstawił urzędującemu papieżowi raport o nadużyciach względem nieletnich wśród krajowego duchowieństwa. Z biegiem czasu jego wizerunek ulegał jednak coraz dalszej kompromitacji w wyniku skandali związanych z wyłudzaniem pieniędzy od ofiar, którym jego fundacja miała pomagać.

Punktem kulminacyjnym sprawy był października 2021 roku. Przed dwoma miesiącami sąd uznał bowiem, że oskarżenia, które Lisiński skierował pod adresem jednego z księży podejrzanych o pedofilię, były wyssane z palca. Jak mówi opublikowane dziś na łamach dorzeczy.pl uzasadnienie wyroku, oszust przedstawił trzy wykluczające się wzajemnie wersje tamtych wydarzeń. „Tak daleko idących rozbieżności w przedstawianiu tych samych wydarzeń nie da się wytłumaczyć w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, co prowadzić musi do wniosku, że twierdzenia powoda są niewiarygodne”, podsumowuje oświadczenie sądu.

W rzeczywistości wizerunek ofiary pedofili miał uchronić Lisińskiego przed odpowiedzialnością za kradzież jakiej dokonał w 2017 roku. Wzbudziwszy litość u parafialnego księdza jako były ministrant, potrzebujący pilnie środków na leczenie żony, pożyczył od niego 23 tysiące złotych, których nigdy nie zwrócił. To właśnie oszukanego przez siebie duszpasterza oskarżył o pedofilię.

Źródła: dorzeczy.pl

FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram