12 stycznia 2022

„Wyborcza” na straży kontrrewolucji!? Zaskakujący wywiad z ofiarą lewicowego hejtu

(fot. Pixabay)

„(…) obrona praw kobiet wywołuje ze strony młodej lewicy niespotykany hejt i zamachy na wolność akademicką. Towarzyszy temu zupełny brak kultury i szacunku dla każdego, kto podważy działania tych ludzi. To niesłychane” – mówi nie Przemysław Czarnek, Zbigniew Ziobro czy prof. Nalaskowski, ale dr Magdalena Grzyb, kryminolog z UJ i felietonistka „Kultury Liberalnej”. I to, uwaga, uwaga, w wywiadzie dla „Wyborczej”.

Być może czasem żeby przejrzeć na oczy, samemu trzeba doświadczyć pewnych zjawisk na własnej skórze. W tym przypadku pełnego nienawiści i gróźb karalnych lewackiego hejtu oraz prób kneblowania swobody pracy naukowej. Otóż w zeszłym roku radykalnym tęczowym środowiskom podpadła dr Magdalena Grzyb, felietonistka „Kultury Liberalnej” i „sojusznik środowisk LGBT”. Powód? Przekonanie, że w zagadnieniu płci i „tożsamości płciowej” biologia odgrywa fundamentalną rolę.

Tyle wystarczyło by rozjuszyć aktywistów spod znaku czterech liter i sześciu kolorów, którzy oskarżyli ją o „transfobię” i „terfizm”, czyli niedostatecznie entuzjastyczne podzielanie wszystkich postulatów rewolucyjnych jaczejek. Na głowę kryminolog wylało się wiadro internetowych pomyj, a z powodu presji miłujących wolność środowisk odwołano jeden z jej wykładów online.

Wesprzyj nas już teraz!

Wywiad z ofiarą lewackiego hejtu przeprowadziła „Wyborcza”. Jednak zamiast „wyrazić samokrytykę” i „posypać głowę popiołem” za popełnienie grzechu przeciw poprawności politycznej, badaczka postawiła diagnozę, która spokojnie mogłaby się znaleźć na łamach… konserwatywnego portalu.

„Część środowisk studenckich chce się bronić przed krytycznym myśleniem. Czują się urażeni tym, że ktoś może myśleć inaczej jak oni, i oczekują od otoczenia bezwarunkowej akceptacji tego, co oni myślą” – w ten sposób opisała pokolenie lewicowych, zamkniętych na debatę „płatków śniegu”. Argumenty za odwołaniem wykładu; obawę przed przemycaniem „transfobicznych” treści, dr Grzyb określiła wprost „myśleniem paranoicznym” i dowodem na „duży egocentryzm” tęczowych środowisk.

Ale to nie wszystko. Wykładowcę UJ „zdumiewa i głęboko smuci fakt, że środowiska, które mają prawa człowieka i wolność na sztandarach, same elementarnych praw innych ludzi nie szanują i to nawet ludzi, którzy byli im przychylni”.

„Towarzyszy temu zupełny brak kultury i szacunku dla każdego, kto podważy działania tych ludzi. To niesłychane” – podkreśla. Niesłychane jest też to, z której strony sporu światopoglądowego publicystka „Kultury Liberalnej” upatruje większego zagrożenia dla wolności wypowiedzi i swobody myśli akademickiej.

„Musimy się obawiać skrajności z każdego kierunku, i lewego i prawego. A tu się okazało, że prawica jest w stanie zaakceptować moje poglądy prędzej niż młoda lewica i nawet, jeśli się z nimi nie zgadza, jest w stanie tolerować fakt, że je głoszę i że prowadzę swoje badania. To paradoks, że w tym przypadku zagrożenie dla wolności słowa i myśli ze strony lewicy jest może nawet gorsze aniżeli ze strony prawicy” – podsumowuje.

Dr Magdalena Grzyb trafiła do „zacnego” grona liberałów nie nadążających za postępami rewolucji światopoglądowej, gdzie już od jakiegoś czasu znajduje się Tomasz Lis czy Adam Michnik. W starciu z literką „T”, feminizm nie ma żadnych szans. Podobnie jako podstawy współczesnego Uniwersytetu; wolność wypowiedzi czy swoboda debaty akademickiej.

Za „kuriozalne” kryminolog z UJ uważa przeklejanie anglosaskich wzorców sporów kulturowych przejawiających się w ataku na akademię. Tylko, że to nie żadne kuriozum, ale rezultat coraz większego ulegania środowisk uniwersyteckich przewrażliwionym totalitarystom. Jak widać, niektórzy zaczynają to dostrzegać dopiero jak sami dostaną po głowie.

Piotr Relich

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 840 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram