24 lutego 2022

Europa przygotowuje się na napływ uchodźców i problemy energetyczne. Problemy Izraela i Turcji

(Fot. EPA/UKRAINIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE / HANDOUT HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.)

W związku z atakiem Rosji na Ukrainę Bałkany, Polska, Słowacja i inne kraje europejskie przygotowują się na napływ uchodźców. Izraelscy politycy zastanawiają się, czy to już jest ten „moment”, który zachęci Iran do wrogich wobec Tel Awiwu działań, podobnie jak Chiny do zajęcia Tajwanu. Innymi słowy, czy już zaczął się proces gwałtownych konfliktów, które mają zmienić ład światowy ustanowiony po II wojnie światowej.

 

Rumunia zwołała nadzwyczajne spotkanie w sprawie bezpieczeństwa. Prezydent Klaus Iohannis zwołał w czwartek posiedzenie Najwyższej Rady Obrony Kraju. Rumunia dzieli 600-kilometrową granicę z Ukrainą i urzędnicy spodziewają się napływu wielu uchodźców. Premier Nicolae Ciuca zwołał w czwartek grupę zadaniową, która ma monitorować sytuację i koordynować działania w celu utrzymania usług publicznych.

Wesprzyj nas już teraz!

Również grecki premier Kyriakos Mitsotakis obawia się fali uchodźców. Szef rządu potępił czwartkowy atak Rosji na Ukrainę, jednocześnie zapewnił obywateli, że kraj ma wystarczające dostawy energii. Wprawdzie importuje 40 procent gazu ziemnego z Rosji, ma jednak także zawarte umowy na dostawy surowca z Azerbejdżanu i Algierii.

– Pracujemy nad scenariuszami, które mają związek z największą możliwą absorpcją wahań cen energii – oznajmił Mitsotakis po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Już teraz ceny ropy naftowej biją rekordy na rynku światowym, przekraczając barierę ponad 100 dolarów za baryłkę. Rosja może więc być zadowolona.

Mitsotakis – jeszcze przed spotkaniem z przywódcami UE na szczycie – potępił atak Rosji na Ukrainę, twierdząc, że podejmowane przez Kreml „działania rewizjonistyczne zagrażają stabilności geopolitycznej w Europie”.

– Grecja szanuje integralność terytorialną, suwerenność i niezależność wszystkich krajów. Potępia rewizjonistyczne działania naruszające te wartości oraz brutalną siłę, która niestety spowoduje utratę wielu niewinnych istnień – komentował, wzywając do jedności świata zachodniego w celu zdecydowanego potępienia rewizjonizmu urzeczywistnianego z użyciem siły.

Słowacja także potępiła atak i wysłała wojsko do pomocy uchodźcom. – Możemy się spodziewać, że rosyjska agresja wypędzi wiele osób z Ukrainy – mówił premier Eduard Heger (OĽaNO) po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa. Wezwał mieszkańców Słowacji do okazania współczucia i zrozumienia dla uciekinierów. – Słowacja opracowała kilka planów działania opartych na możliwych scenariuszach – oznajmił z kolei minister spraw wewnętrznych Roman Mikulec (OĽaNO).

Rząd postanowił, że na granicy zostanie rozmieszczonych około 1,5 tysiąca żołnierzy w celu kontrolowania ludzi wjeżdżających na Słowację. Jeśli napływ uchodźców okaże się większy niż się spodziewano, mają powstawać specjalne hotspoty na granicy, w których żołnierze będą pomagać zapewnić przybyszom odpowiednie warunki.

Minister spraw wewnętrznych zwraca uwagę, że na obecnych zasadach obywatele Ukrainy mogą wjechać na Słowację, jeśli mają ważne dokumenty, a następnie poruszać się po Słowacji i całej Unii Europejskiej do 90 dni. W pojedynczych przypadkach pewne osoby będą mogły wjechać lub wejść bez ważnego paszportu. Jak na razie sytuacja na granicy ma być stabilna.

Zdecydowanie rosyjski atak potępili Bułgarzy. Premier Kirił Petkow mówił, że jego państwo „będzie mówić jednym głosem z Unią Europejską i NATO”. Prezydent Rumen Radew zapewnił, że obecnie „nie ma bezpośredniego zagrożenia militarnego dla Bułgarii”, a „operacja Rosji jest niedopuszczalna”. Władze koncentrują się na wycofaniu rodaków z Ukrainy. Organizują transport lądowy. Przygotowują się także na przyjęcie 4 tysięcy osób z Ukrainy.

Iran i problem Izraela

Irańskie władze uważają, że „kryzys na Ukrainie ma swoje korzenie w prowokacyjnych posunięciach NATO”, ale „uciekanie się do wojny nie jest rozwiązaniem” – zaznaczył minister spraw zagranicznych Hossein Amir Abdollahian. Wezwał do zawieszenia broni i skupienia się na rozwiązaniu politycznym.

Uważnie wydarzeniom na Ukrainie przygląda się Izrael. Minister spraw zagranicznych Yair Lapid wydał oświadczenie, w którym określił inwazję Rosji na Ukrainę mianem „poważnego naruszenia ładu międzynarodowego”. Dzień wcześniej premier wstrzymał się przed potępieniem Rosji. Prezydent Izraela Herzog obawia się „humanitarnej tragedii”.

Lapid mówił: – Rosyjski atak na całą Ukrainę jest poważnym naruszeniem i Izrael go potępia. Izrael zna konflikty, a wojna nie jest sposobem na ich rozwiązanie. Nadal można zatrzymać ją i rozstrzygnąć spory – stwierdził. Minister dodał, że Tel Awiw „ma dobre stosunki zarówno z Rosją, jak i Ukrainą”. Wezwał obywateli przebywających w zaatakowanym kraju do jego opuszczenia.

Prezydent Icchak Herzog, który przebywa z wizytą państwową w Grecji, również odniósł się do wydarzeń na Ukrainie, obawiając się „humanitarnej tragedii i krzywdy”, jaką wojna „może wyrządzić niewinnym cywilom”. Ocenił, że to „bardzo złożony moment historyczny”. Zaapelował do rodaków aby opuścili Ukrainę drogą lądową, ponieważ wszystkie loty do i z kraju zostały zawieszone.

Irańskie władze uważają, że „kryzys na Ukrainie ma swoje korzenie w prowokacyjnych posunięciach NATO”, ale „uciekanie się do wojny nie jest rozwiązaniem” – zaznaczył minister spraw zagranicznych Hossein Amir Abdollahian, wzywając do zawieszenia broni i skupienia się na rozwiązaniu politycznym.

Tymczasem Izrael obawia się, że ​​wojna na Ukrainie i skoncentrowanie się na niej Stanów Zjednoczonych może zachęcić Iran, by spróbować wykorzystać chaos w celu ataku na Izrael.

„The Jerusalem Post” w analizie Setha Frantzmana sugeruje, że „Na Bliskim Wschodzie Iran rozumie, iż rosyjska operacja daje mu czek in blanco na dalsze ataki na kraje w całym regionie. Ma to potencjalnie reperkusje dla Izraela. Jerozolima zawsze zachowywała się tak, jakby sama musiała stawić czoła Iranowi, ale konflikt na Ukrainie to kolejne przesłanie dla Bliskiego Wschodu”.

Frantzman pyta, czy „rosyjska wojna na Ukrainie otworzy puszkę Pandory podobnych inwazji i wojen”. Obawia się, że trwające od dziesięcioleci napięcie irańsko-izraelskie faktycznie wykorzysta Iran i inne wrogie wobec Izraela bojówki do ataku na to państwo. Hezbollah ma rzekomo gromadzić coraz więcej pocisków i dronów, a „Teheran mógłby skorzystać na kryzysie na Ukrainie albo poprzez zmniejszenie sankcji nuklearnych, albo przez wzmocnienie pozycji swoich pełnomocników”.

Autor oskarża Teheran o podburzanie innych do „atakowania krajów takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, a także sił amerykańskich w Iraku i Izraelu”.

Iran ma też transportować drony i rakiety balistyczne przez granice na Bliskim Wschodzie, a także odsprzedawać swoją technologię innym krajom np. Wenezueli. Miał też doprowadzić do ataków na Izrael w lutym 2018 r. i maju 2021 r., gdy drony weszły w izraelską przestrzeń powietrzną, a także do incydentu w sierpniu 2019 r., kiedy Izrael uderzył w zespół dronów Hezbollahu po syryjskiej stronie Wzgórz Golan.

Iran miał też zbudować bazę w pobliżu Albukamal w Syrii. Zdaniem Frantzmana, „postawa Iranu w regionie jest testem nowego porządku światowego – co pokazuje, że kraje, które chcące przeprowadzić niesprowokowane ataki, nie poniosą konsekwencji”. To, co się dzieje na Ukrainie jest – według autora – jedynie „częścią większego trendu” bezkarności agresorów.

„Iran będzie uważnie obserwował wojnę, którą prowadzi Rosja, aby zobaczyć, jak zareaguje świat. Wie, że cieszy się bezkarnością za ataki w całym regionie – ale chce wiedzieć, czy może przeprowadzić większe operacje. Wraz z rozwojem wojny rosyjskiej na Ukrainie, trwają również rozmowy nuklearne z Iranem. Republika Islamska chce, aby te rozmowy zakończyły się na jej korzyść. Jednak Iran wskazał, że nie przejmuje się zbytnio osią czasu, ponieważ czuje, że historia jest po jego stronie” – pisze analityk, wskazując na potencjalny sojusz rosyjsko-chińsko-irański i wzrost ryzyka dla Izraela.

Inny analityk Dan Schnur z kolei podkreślił w komentarzu na stronie Jewish New Syndicate, że rozpoczęła się era postzimnowojenna i wyłania się świat trójbiegunowy. W interesie zaś Izraela jest współpraca z Rosją i Chinami. „Wyjątkowo głębokie więzi ze Stanami Zjednoczonymi nie są już tak wyjątkowe, ponieważ rosnące stosunki państwa żydowskiego z Rosją i Chinami stworzyły inny, ale powiązany zestaw wyzwań. Zarówno Putin, jak i prezydent Chin Xi Jinping rozumieją geopolityczne korzyści bliższych więzi z Izraelem i chociaż ciągłe wsparcie obu krajów dla Iranu mobilizuje izraelskich przywódców, jasne jest, że Izrael również widzi zalety tego sojuszu” – czytamy.

Turcja chce utrzymać sojusz z Rosją i Ukrainą. Nie zgadza się na zamknięcie cieśnin

Turcja potępiła rosyjską interwencję wojskową na Ukrainie, nazywając ją „nie do przyjęcia”. Ankara wezwała Moskwę do zakończenia „niesprawiedliwej i niezgodnej z prawem” akcji.

„Uważamy operację wojskową rozpoczętą przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie za niedopuszczalną i odrzucamy ją” – czytamy w oświadczeniu MSZ.

Interwencja zniszczyła „porozumienia mińskie: i „jest poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego”, a także „stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego regionu i świata” – dodano. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło „konieczność poszanowania integralności terytorialnej i suwerenności państw” i sprzeciwiło się siłowej zmianie granic.

Ankara jednak podobnie jak Izrael stara się zachować neutralność. Nie zareagowała także na prośbę Ukrainy o zamknięcie cieśnin Bosfor i Cieśniny Dardanele dla rosyjskich okrętów wojennych, by ograniczyć napływ statków rosyjskich do bazy na Morzu Czarnym.

Cieśniny stanowią jedyny całoroczny szlak dostępu Rosji do Morza Śródziemnego, ze względu na to, że inne porty są skute lodem przez większą część roku. Istnieje obawa, że Rosja będzie chciała zająć kluczowe ukraińskie miasto portowe na południu kraju – Odessę, by kontrolować całą linię brzegową Ukrainy.

Zgodnie z konwencją z Montreux z 1936 roku, ​Turcja kontroluje cieśniny, a okręty wojenne należące do innych państw mogą przez nie przepłynąć tylko pod pewnymi warunkami. Z prośbą o blokadę cieśnin wystąpił w czwartek ambasador Ukrainy w Ankarze Wasyl Bodnar.

Prezydent Turcji, podobnie jak premier Izraela oferowali bezskutecznie pośrednictwo w rozmowach między Rosją a Ukrainą. Zarówno Izrael, jak i Turcja mają wspólne interesy tak z Rosją, jak i Ukrainą. Jeszcze w środę turecki przywódca Erdoğan deklarował, że Turcja będzie dążyć do utrzymania sojuszy z obu krajami. – Nie jest możliwe, abyśmy zrezygnowali z nich – powiedział. – Mamy stosunki polityczne i wojskowe z Rosją. Z Ukrainą łączą nas także więzi polityczne, militarne i gospodarcze. Chcemy, aby ten problem został rozwiązany bez konieczności dokonywania wyboru między nimi – puentował.

Doktryna Primakowa i skutki cyberataku SolarWinds

Rosyjski atak na infrastrukturę wojskową i cybernetyczną Ukrainy – mimo alarmistycznego tonu wielu zachodnich przywódców – został przyjęty z pewnym niedowierzaniem. To, że putinowska Rosja zmierza do rewizji porządku światowego wiadomo od przyjęcia doktryny Jewgienija Primkaowa w 1996 roku, a wojna w Gruzji i późniejsza aneksja Krymu jedynie to potwierdziły. Zachód łudził się, że z Moskwą uda się dogadać i rozwiązać sporne kwestie.

Rosjanie nawet podjęli pewne rozmowy. Do tej pory trwało też ustalanie stanowisk między USA a Rosją w sprawie szerszych negocjacji. Jednak ostatecznie Putin zdecydował się na siłową zmianę granic. Dlaczego? Prawdopodobnie klucz do wyjaśnienia tkwi w wiedzy, jaką pozyskał rosyjski wywiad, który w 2020 roku przez wiele miesięcy miał dostęp do danych wywiadowczych i wszystkich departamentów rządu amerykańskiego za sprawą programu Orion SolarWind. Początkowo analitycy ds. cyberbezpieczeństwa nie byli w stanie oszacować zakresu szkód, jak poczynił spektakularny cyberatak i sugerowali, że ich rozmiar poznamy w okresie późniejszym. Rosyjska operacja służyła do długoterminowego gromadzenia informacji wywiadowczych, a nie do wyrządzania spektakularnej szkody systemowi. Być może właśnie teraz poznajemy skutki tego ataku na amerykańską infrastrukturę.

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 267 430 zł cel: 300 000 zł
89%
wybierz kwotę:
Wspieram